Ja to samo. Już 2 sezon. Są super!michal 76 pisze:Drugi rok jeżdżę na tych oponach i potwierdzam powyższą opinię
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Ja to samo. Już 2 sezon. Są super!michal 76 pisze:Drugi rok jeżdżę na tych oponach i potwierdzam powyższą opinię
Jest coś takiego jak opona wzorcowa, czyli homologowana i jest tzw. zamiennik.mike pisze: ↑31 maja 2019, 8:05Panowie, bo powoli się przymierzam do zakupu opon na zimę (liczę, że ceny są jeszcze letnie a nie zimowe) i teraz pytanie. Czy do FWD można założyć 225/50 R18? Bo gdzieś czytałem, że ta opona jest tylko homologowana do 4Drive a do FWD 215/50 R18... problem w tym, że 215/50 są tylko... 3 różne opony do wyboru, nie ma za bardzo w czym wybierać.
Bardzo chciałbym zakupić 225/50 R18 czy mieści się to w ramach jakieś "korekty" +/- jakiś %?? Z góry dzięki za odpowiedzi.
Nie spotkałeś się, bo jest to zjawisko marginalne, ale zdarza się i ja znam dwa przypadki. Problem pojawia się zwykle dopiero wtedy, gdy chodzi o wypłatę odszkodowania a ubezpieczyciel szuka podstaw do odrzucenia roszczenia. W pierwszym znanym mi przypadku, stan ogumienia nie miał absolutnie żadnego znaczenia (najechanie), a mimo wszystko ubezpieczyciel wykazał brak zgodności opon z homologacją i pierwotnie odmówił wypłaty. Dopiero na drodze sądowej, powołany rzeczoznawca udowodnił brak związku i wypłacono ubezpieczenie. W drugim przypadku (auto wpadło w poślizg) i tym razem ubezpieczyciel udowodnił, że rozmiar opon, na których poruszało się auto nie znajdował się w karcie homologacji, a to mogło mieć wpływ na pracę systemów bezpieczeństwa (ABS, ASR itp.) zestrojonych do pracy z odpowiednim rozmiarem ogumienia. I tak na prawdę może wcale powodem nie było, ale mogło być i to wystarczy...
Zdaję sobie sprawę, że ubezpieczyciel będzie próbował różnych sposób, żeby tylko nie wypłacić lub zmniejszyć odszkodowanie.sailor 88 pisze: ↑31 maja 2019, 13:36Nie spotkałeś się, bo jest to zjawisko marginalne, ale zdarza się i ja znam dwa przypadki. Problem pojawia się zwykle dopiero wtedy, gdy chodzi o wypłatę odszkodowania a ubezpieczyciel szuka podstaw do odrzucenia roszczenia. W pierwszym znanym mi przypadku, stan ogumienia nie miał absolutnie żadnego znaczenia (najechanie), a mimo wszystko ubezpieczyciel wykazał brak zgodności opon z homologacją i pierwotnie odmówił wypłaty. Dopiero na drodze sądowej, powołany rzeczoznawca udowodnił brak związku i wypłacono ubezpieczenie. W drugim przypadku (auto wpadło w poślizg) i tym razem ubezpieczyciel udowodnił, że rozmiar opon, na których poruszało się auto nie znajdował się w karcie homologacji, a to mogło mieć wpływ na pracę systemów bezpieczeństwa (ABS, ASR itp.) zestrojonych do pracy z odpowiednim rozmiarem ogumienia. I tak na prawdę może wcale powodem nie było, ale mogło być i to wystarczy...
I tu możesz się zdziwić, bo chodziło o szerokość opony, pomimo zachowania granic tolerancji średnicy i obwodu koła. Zamienniki uwzględniają średnicę ostateczną koła przy różnych kombinacjach, co zapewnia poprawność przełożenia i działania prędkościomierza, a to właśnie szerokość opony ma największe znaczenie pod względem własności trakcyjnych pojazdu. Ostatecznie chodzi o to, aby konkretny wymiar zastosowanej opony był w karcie homologacji.Barton pisze: ↑31 maja 2019, 15:23Zdaję sobie sprawę, że ubezpieczyciel będzie próbował różnych sposób, żeby tylko nie wypłacić lub zmniejszyć odszkodowanie.
W przytoczonych przez Ciebie przypadkach nie wiadomo w jak bardzo różniło się ogumienie i czy wychodziło poza zakres zamiennika?
Sądząc po wielkości motoryzacyjnej indolencji społeczeństwa domniemywam, że różnicy były spore, a nie 1,47%.
Z resztą, mówimy o rozmiarze opon, które są montowane w obrębie jednego modelu, wyposażenia i silnika (z wyjątkiem 4x4) więc osobiście ja bym się tym nie przejmował. Ale decyzja należy do każdego, kto chce takiej zmiany dokonać.