sailor 88 pisze: ↑15 paź 2020, 13:24
Misiek pisze: ↑15 paź 2020, 10:55
Kilka lat temu, jak jeszcze zimy były mroźne i mówiłem kumplowi z pracy, że nawet na kilkunastostopniowym mrozie wystarczą 2 minuty i już leci wyraźnie odczuwalne ciepełko, to nie wierzył. Więc kiedyś jak odjeżdżaliśmy po pracy do domów, zapakowałem go do mojego, uruchomiłem i kazałem odczekać te 2 minuty ... przez następnych kilka dni chodził jak struty, ponieważ on (wtedy jeszcze jakiś stareńki Fiat, Bravo lub Brava, na gazie) odczuwał lekkie ciepło dopiero mniej więcej po 2/3 drogi z domu do pracy, a ja już po zamknięciu bramy (po wyjeździe z lekko grzanego garażu) lub dojechaniu do pierwszego skrzyżowania w kierunku domu (powrót do domu, więc parking nie w garażu).
Problemem tego kolegi była instalacja gazowa. Parownik wpina się w mały obieg chłodzenia(ochrona przed oblodzeniem), który zasila również nagrzewnicę. Rozprężający się gaz pochłania znaczną ilość ciepła wytworzonego przez silnik i skutecznie obniża efektywność ogrzewania. Niektóre auta z gazem starszej generacji nigdy nie osiągały normalnej temperatury pracy w zimowym okresie, nawet w czasie dłuższej jazdy.
Masz rację, kiedyś o tym słyszałem / czytałem, ale nie myślałem, że ten parownik wychładza aż tak bardzo. Faktycznie, kolega wielokrotnie mówił, że w tamtym samochodzie czasami bywało mu zimno, szczególnie zimą. W Polonezie (przed Fiatem), także na gazie, nawet kilka razy nie mógł w ogóle uruchomić silnika, ponieważ parownik był dosłownie obrośnięty lodem i wylewał na niego kilka kubełków gorącej wody, żeby go odmrozić. Inna sprawa, że wtedy miał jakieś problemy z przełączaniem z paliwa na gaz i odwrotnie, więc układ sterujący starał się na siłę zasilać gazem, bez względu na temperaturę płynu chłodzącego w układzie, co doprowadzało właśnie do tego zalodzenia. Ale co się dziwić - wtedy instalacje gazowe były "trochę" inne niż teraz, że o silnikach i układach zasilania nie wspomnę.
A tak swoją drogą, to jestem pełen podziwu i szacunku dla zasobów Twojej specjalistycznej wiedzy, bo wielokrotnie wypowiadałeś się bardzo rzeczowo, sensownie i dogłębnie na wiele tematów, że o "poradniku olejowym" nie wspomnę (chyba żaden inny post nie zgromadził tyle "lajków"). Dowodzi to tylko bardzo solidnych podstaw teoretycznych, jak i praktycznych oraz chyba pasji i zainteresowań motoryzacyjnych. Brakuje mi tylko pochwalenia się przez Ciebie skąd taka wiedza, może pracujesz gdzieś w branży lub w okolicach i stąd taki zasób wiedzy ?