Awaria systemu kontroli spalin

[sailor 88]

Witam ponownie. Niestety ateca po dwóch godzinach od wyjazdu z serwisu ponownie się zepsuła (te same błędy) i tak już sobie stoi w serwisie kolejny tydzień.

Normalnie ręce opadają, nie dość, że wypuszczają masowo buble (mechaniczne, elektroniczne, lakiernicze), to jeszcze nie chcą albo nie potrafią tego naprawić...Na dokładkę wszystko trzeba udowadniać, prosić albo wykłócać się, a nawet straszyć sądem...Takie rzeczy powinny zdarzać się wyjątkowo rzadko, a jeżeli już, klient powinien być traktowany priorytetowo, z przeprosinami za zaistniałą sytuację, z darmowym autem zastępczym co najmniej takiej samej klasy i jakąś rekompensatą w postaci np. darmowego przeglądu.
Paranoja, nabywcy nowiuteńkich aut na forum szukają sposobów jak rozwiązać problem z fabrycznie nowym autem, zamiast dzielić się pozytywnymi wrażeniami z użytkowania. Aż strach zamawiać auto... A takim byłem fanem VAG'a, chyba teraz nie odważyłbym się kupić.

[Kuchar]

Mam dokładnie tak samo jak Ty sailor 88..

[Misiek]

Witam ponownie. Niestety ateca po dwóch godzinach od wyjazdu z serwisu ponownie się zepsuła (te same błędy) i tak już sobie stoi w serwisie kolejny tydzień.

Normalnie ręce opadają, nie dość, że wypuszczają masowo buble (mechaniczne, elektroniczne, lakiernicze), to jeszcze nie chcą albo nie potrafią tego naprawić...Na dokładkę wszystko trzeba udowadniać, prosić albo wykłócać się, a nawet straszyć sądem...Takie rzeczy powinny zdarzać się wyjątkowo rzadko, a jeżeli już, klient powinien być traktowany priorytetowo, z przeprosinami za zaistniałą sytuację, z darmowym autem zastępczym co najmniej takiej samej klasy i jakąś rekompensatą w postaci np. darmowego przeglądu.
Paranoja, nabywcy nowiuteńkich aut na forum szukają sposobów jak rozwiązać problem z fabrycznie nowym autem, zamiast dzielić się pozytywnymi wrażeniami z użytkowania. Aż strach zamawiać auto... A takim byłem fanem VAG'a, chyba teraz nie odważyłbym się kupić.

A z Bentleyem była podobno kiedyś taka sytuacja - klientowi mieszkającemu 2 - 3 tysiące km od siedziby firmy zepsuł się, pod nieobecność klienta specjalnie przyleciała więc helikopterem ekipa serwisowa i błyskawicznie naprawiła co trzeba. Za jakiś czas klient dzwoni do serwisu, że chyba już się samo naprawiło i już nie muszą przyjeżdżać, na to serwis - to była jakaś awaria, w naszym samochodzie ?

[sailor 88]

A z Bentleyem była podobno kiedyś taka sytuacja - klientowi mieszkającemu 2 - 3 tysiące km od siedziby firmy zepsuł się, pod nieobecność klienta specjalnie przyleciała więc helikopterem ekipa serwisowa i błyskawicznie naprawiła co trzeba. Za jakiś czas klient dzwoni do serwisu, że chyba już się samo naprawiło i już nie muszą przyjeżdżać, na to serwis - to była jakaś awaria, w naszym samochodzie ?

Ty @Misiek, może przestań na razie czytać to forum , bo tymi wpisami o usterkach i niedoróbkach można się załamać, a jeszcze przecież nie odebrałeś auta... Oczywiście życzę udanego, bezawaryjnego egzemplarza .

[juby466]

Ja chyba też sobie odpuszczę czytanie wątków o awariach bo strach się bać normalnie

[Misiek]

A z Bentleyem była podobno kiedyś taka sytuacja - klientowi mieszkającemu 2 - 3 tysiące km od siedziby firmy zepsuł się, pod nieobecność klienta specjalnie przyleciała więc helikopterem ekipa serwisowa i błyskawicznie naprawiła co trzeba. Za jakiś czas klient dzwoni do serwisu, że chyba już się samo naprawiło i już nie muszą przyjeżdżać, na to serwis - to była jakaś awaria, w naszym samochodzie ?

Ty @Misiek, może przestań na razie czytać to forum , bo tymi wpisami o usterkach i niedoróbkach można się załamać, a jeszcze przecież nie odebrałeś auta... Oczywiście życzę udanego, bezawaryjnego egzemplarza .

Święta racja, ale na szczęście tylko czasami bardziej włos mi się jeży na głowie po lekturze niektórych opinii. Także i ja bardzo liczę na mniej awaryjny egzemplarz od pozostałych, a może to także będzie trochę więcej szczęścia jak dotychczas.

Weźmy na przykład takiego "Kangura", którym jeździłem służbowo 10 lat i już po zakończeniu eksploatacji czytałem, że bardzo powszechne w innych sztukach były awarie elektryki, ogrzewania i jeszcze parę innych mniejszych lub większych drobnostek, a w tym konkretnym "moim" przez ten czas tylko przestała kontaktować "dwójka" w przełączniku wiatraka dmuchawy.

A w aktualnym Galaxy czytałem o licznych (bardzo licznych !) problemach : z rdzą na podwoziu, nieszczelnościami w komorze silnika, różnymi czujnikami (ABS, przeciążeniowe szyb), osprzętem silnika 2.0 TDCi + z turbosprężarką, montażem elementów wnętrza (skrzypienia), składaniem i przesuwaniem foteli, samoczynnie otwierającymi się schowkami w dachu, luzami w układzie kierowniczym i podwoziu - i także tutaj jak dotychczas na szczęście nie doświadczyłem żadnego z nich. Może to jeszcze za mały przebieg, 80 tys. km, a może delikatna eksploatacja + dbanie na przykład o podwozie i coroczne wiosenne mycie Karcherem.

[sailor 88]

Święta racja, ale na szczęście tylko czasami bardziej włos mi się jeży na głowie po lekturze niektórych opinii. Także i ja bardzo liczę na mniej awaryjny egzemplarz od pozostałych, a może to także będzie trochę więcej szczęścia jak dotychczas.

To już wiadomo skąd ten podpis: Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
Po prostu masz "motoryzacyjne" szczęście, niech się sprawdzi i tym razem!!!

[Misiek]

Święta racja, ale na szczęście tylko czasami bardziej włos mi się jeży na głowie po lekturze niektórych opinii. Także i ja bardzo liczę na mniej awaryjny egzemplarz od pozostałych, a może to także będzie trochę więcej szczęścia jak dotychczas.

To już wiadomo skąd ten podpis: Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
Po prostu masz "motoryzacyjne" szczęście, niech się sprawdzi i tym razem!!!

O, kochany - tu się niestety bardzo mylisz - to jest cytat ze znanego powiedzonka "wytrawnego" informatyka, pracownika helpdesku (w zasadzie może to być także prawie każdy inny serwisant). A że z komputerami "mam kontakt" od ponad 30 lat, więc jak mam lepszy humor i jest możliwość zażartowania sobie do kogoś w taki sposób, to cytuję go czasami, oczywiście z "bananowym" uśmiechem.

Co do szczęścia, to faktycznie trochę go mam w kontaktach z przedmiotami martwymi, ale niestety nie w kontaktach międzyludzkich, gdzie bardzo często mam bardzo złe doświadczenia i coraz to spotyka mnie coś co najmniej przykrego.

[Wangrojv]

Na razie żadnej informacji z serwisu, jedynie podjęli próbę szukania przetarcia lub przecięcia na jakimś kablu. Co do auta zastępczego to dostałem dużo lepsze niż poprzedni volkswagen up, ale co z tego, jak stoi w garażu, bo jest na letnich oponach...