@Endrju - Emiraty i Saudowie przechodzą na fotowoltaike bo nie mają wyjścia. Ropa kiedyś się skończy, albo kiedyś potanieje. I wtedy padną. Stąd póki mają petrodolary inwestują w to, czego mają najwięcej - w słońce. Jakbyś mi powiedział że Finlandia przerabia gospodarkę na fotowoltaike, to co innego
Tak czy inaczej ja nie twierdze, że silniki elektryczne nie istnieją a prąd jest beznadziejnym źródłem energii. One istnieją w różnych dziedzinach gospodarki od dawna, nawet w autach - żeby daleko nie szukać: "Melex" jest firmą polską i chyba każdy ją zna. A pierwsze "autka" powstały w latach 70 w socjalistycznej Polsce. Technologia silników elektrycznych istnieje od dziesiątek lat. Problem zawsze byłw tanim, prostym i wydajnym sposobie magazynowania energii. Dlatego np. pociągi od dawna jeżdża na silnikach elektrycznych - ale dlatego że nie potrzebują akumulatorów.
Ale jeśli rozmawiamy o autach na prąd, to ta technologia raczkuje. I obecnie ma TYLKO jedną zaletę: jako jedyna pozwala na produkcję "paliwa" w sposób rozproszony i nieprofesjoinalny (w domu z fotowoltaiki). Natomiast wszystko inne przemawia przeciwko - nawet ślad ekologiczny. Ponawiam: póki nie pojawią się lepsze "zbiorniki paliwa" to będzie jakaś technologia przejsciowa, a nie dojrzała.
A pytanie było o PRZYSZŁOŚĆ. Przyszłością są właśnie ogniwa wodorowe. Bo one naprawdę mają zerowy ślad ekologiczny, o ile proces produkcji będzie dopracowana.
PS. Ciekawostka: dlaczego zimą jak pociąg elektryczny stanie przed jakąś nieprzejezdną zaspą śniegu gdzieś w polu to musi wyłączać silnik (lub odłaczać się od trakcji, co na jedno wychodzi) i ludzie marzną w środku ?
Ponieważ prąd w trakcji jest stały i jeśli silnik go nie potrzebuje (jak jest na biegu jałowym lub jak pociąg jedzie powoli) to do obwodu między trakcją a silnikiem włączane są oporniki - które się grzeją. Także silnik nie może długo stać na "biegu jałowym". Albo trzeba go wyłączyć w ogóle żeby oporniki się nie przegrzewały (i wtedy nie ma ogrzewania w wagonach), albo musi działać.