Silnik 1.5TSI

[JACA]

Tylko, ze to bez sensu, jezeli auto jezdzi krotkie dystanse, olej sie degraduje i po 10 tys km nagle zaczynamy jezdzic trasy, to co sie poprawi ?

Poprawią się warunki eksploatacji w przyszłości w związku z tym algorytm przeliczy to na nowo i wyznaczy nowy termin wymiany oleju. Nie wiem czy tak jest, ale tak to rozumiem.

Jeszcze raz w dużym skrócie:

• odpalasz auto np. 7x dziennie i jeździsz po 2 km algorytm wylicza, że przy dalszym taki trybie eksploatacji olej będziesz musiał wymienić np. za 100 dni

• pewnego dnia zmieniają Ci się warunki eksploatacji i nie odpalasz już 7x dziennie tylko 2x dziennie i jeździsz nie po 2 km a po 100 km algorytm to przelicza i wychodzi mu, że olej możesz wymienić za 120 dni

Olej się nie poprawił, ale zmieniły się warunki eksploatacji i algorytm zakłada, że takie warunki będą trwały dalej (co jest oczywiście wielką niewiadomą).

[flash]

Widzę niekończąca się dyskusja...

[Rafiner]

Jaca to inaczej. Jezdze 14 miesiecy po 2 km i zapalam 7 razy i auto nic nie zmienia. Nagle w 15-16 miesiacu skraca o 2,5 miesiaca i dystans 10000 km. To chyba cos znaczy, tylko dlaczego 14 miesiecy bylo ok, a w kolejnym zrobilo sie kuku.
Mija kolejne 5 miesiecy i nagle sie poprawia, fakt ze po wakacjach i trasie prawie 4000 km, ale wraca czas wymiany prawie do tego z przegladu i delikatnie rosnie zasieg, ale nieznacznie.
O te paranoje mi chodzi. Ja sie z wami zgadzam ze tak to liczy komputer, ale to jest glupie i tyle. To wsteczne przeliczanie czegos co juz sie zuzylo i dlatego komputer skrocil pierwotnie czas i przebieg.
Dla mnie dobrze, bo wymienie olej i zrobie przeglad za jednym razem.

[JACA]

Jaca to inaczej. Jezdze 14 miesiecy po 2 km i zapalam 7 razy i auto nic nie zmienia. Nagle w 15-16 miesiacu skraca o 2,5 miesiaca i dystans 10000 km. To chyba cos znaczy, tylko dlaczego 14 miesiecy bylo ok, a w kolejnym zrobilo sie kuku.

Wiesz.... nie odpowiem Ci, bo nie projektowałem tego algorytmu i nie wiem co autor miał na myśli
Ale może algorytm przelicza interwał wymiany oleju co jakiś czas albo tylko wtedy, gdy zajdzie znacząca zmiana w trybie eksploatacji i dlatego przez jakiś czas nie zauważałeś zmian (bo ich nie było, bo nie przeliczał) a w pewnym momencie zauważyłeś, bo właśnie przeliczył
Może zmieniła się pora roku i jakoś znacznie zmieniły się temperatury uruchamiania silnika.... Tak gdybam tylko

Mija kolejne 5 miesiecy i nagle sie poprawia, fakt ze po wakacjach i trasie prawie 4000 km, ale wraca czas wymiany prawie do tego z przegladu i delikatnie rosnie zasieg, ale nieznacznie.

No to tutaj by już pasowało - zaszła znacząca zmiana w trybie eksploatacji - przeliczył, wydłużył.

Ja mam inną zagwostkę dotyczącą zużycia paliwa, no ale to nie temat na ten wątek...

[Rafiner]

Ja jestem poje…..y i patrze z nudow na to co najmniej raz w miesiacu, z nudow pod domem w sobote sprawdzam olej, plyny, dolewam do spryskiwaczy po 200 ml, bo nie zdaze wiecej wypsikac, wiec mnie to dziwi ze w miesiac spadla jakosc oleju. To bylo w luty/marzec. A znowu ta zmiana przyrostu jakosci nastapila w 2 tygodnie, bo sprawdzalem przed i po powrocie z wakacji. Ciekawił mnie olej, czy ubedzie, wiec i to sprawdzilem.
Napisz o tym spalaniu, bo mnie ciekawi.

[JACA]

O tym spalaniu to mnie więcej tak, no i sprawa dotyczy silnika 2.0 więc najwyżej do usunięcia z tego wątku...:

Jako, że stosunkowo rzadko jeżdżę Ateką i raczej tylko w weekendy zauważam taką prawidłowość (np. jadąc na weekend w góry), że gdy jadę po długim postoju (np. 2 tygodniowym), to po uruchomieniu spalanie wchodzi na dość wysokie wartości, rzędu 35-40 litrów/100 km. Mowa o momencie krótko po uruchomieniu i początkowej fazie jazdy (kilka pierwszych minut). Potem, w miarę trwania jazdy to zużycie oczywiście spada, jednak ten spadek jest, mam wrażenie powolny.
Natomiast po postoju, dajmy na to, 12 godzinnym to początkowe zużycie nie wchodzi na tak wysokie wartości, jedynie na wartości rzędu 15-20 litrów, może 20 kilka. Tak, jakby była to dla silnika istotna różnica czy on stoi 12 godzin czy tydzień lub 2 tygodnie I później ten spadek do wartości jednocyfrowych jest dość szybki.
Przecież po takich kilku godzinach postoju wszystko zdąży już dawno ostygnąć, olej spłynie gdzie ma spłynąć i cały proces rozgrzewania silnika zaczyna się od nowa.
Poobserwuję to również w ten weekend, bo samochód będzie po tygodniowym postoju a właśnie wybieram się w góry, gdzie gdy dojadę to samochód będzie stał 12 godzin i potem powrót.

[Rafiner]

No nie. Czy auto stoi 2 tygodnie czy dzien to roznica. Po 2 tygodniach masz silnik i olej w temp otoczenia, a auto po dniu, a tym bardziej 12 godz ma jednak cieplo szczatkowe wewnatrz. Ja z dnia na dzien jak jade do pracy, to mam 50 st C w oleju po 4 km, ale w jesieni lub zimie nie ruszy nawet po 7 km. Auto garazowane. Wiec to ma znaczenie jak czesto zapalane i czy zdazylo sie nagrzac na max, bo po 7 km teraz olej jest u mnie rozgrzany niby do 80, ale jak przylozysz reke to auto nie jest to zbytnio cieple, natomiast po trasie cieplo bije od maski, przodu itp. Wszystko jest rozgrzane, az sie cieplo w garazu robi.
Ale czy takie roznice powinny byc w spalaniu to nie wiem. Moze. Ty masz duzo wiecej oleju w silniku, do tego mokra skrzynie gdzie olej tez sie nagrzewa, u mnie jest mniej oleju, stad te opory tez maja znaczenie.

[JACA]

No nie. Czy auto stoi 2 tygodnie czy dzien to roznica. Po 2 tygodniach masz silnik i olej w temp otoczenia, a auto po dniu, a tym bardziej 12 godz ma jednak cieplo szczatkowe wewnatrz. Ja z dnia na dzien jak jade do pracy, to mam 50 st C w oleju po 4 km, ale w jesieni lub zimie nie ruszy nawet po 7 km. Auto garazowane.

Serio sądzisz, że po 1 dniu lub po 12 godz. coś tam jest ciepłego wewnątrz Spodziewałbym się, że już wszystko jest w temp. otoczenia, no ale może się mylę
Nie mówię tu o jakichś skrajnych warunkach zimowych, niemniej dobra jest Twoja sugestia z temp. oleju - postaram się zwrócić uwagę po jakim czasie nagrzewa się olej po tygodniowym postoju i po 12 godzinnym

[coulomb]

Nie wiem jak po 24 godzinach i dłużej, ale wg moich obserwacji silnik po 12 godzinach nie ostyga całkowicie. Gdy jadę na działkę rano, to spalanie mam nieco większe niż wracam wieczorem (teren płaski, ok. 25km w jedną stronę).
Wszystkie moje "rekordy" niskiego spalania (< 5l/100km) miały miejsce gdy silnik nie startował od temperatury otoczenia - wystarczyło, że np. 3 godz. wcześniej gdzieś wcześniej jechałem.

Zauważcie, że to w sumie sporo żelastwa i oleju, turbosprężarka jest nagrzana do kilkuset stopni, dodatkowo naturalny obieg powietrza wokół silnika na postoju jest mocno ograniczony (plastikowe osłony pod silnikiem, mata wygłuszająca pod maską, gęste upakowanie osprzętu pod maską).

Do krótkotrwałego zwiększonego spalania po 2 tygodniowym postoju nie przykładałbym większej wagi, natomiast jeśli można poteoretyzować, to może być spowodowane np. tym, że:
- olej w silniku i skrzyni "mocniej" ściekł i te elementy przez ułamek sekundy sprawiają większy opór
- po dłuższym postoju tarcze hamulcowe mogą pokryć się rdzą i minimalnie stwarzać większy opór
- mamy większą wilgotność w kabinie pojazdu i klimatyzacja w trybie Auto zaczyna działać z większą mocą
- możemy mieć skroploną wodę w układzie wydechowym i jej obecność/odparowywanie może mieć wpływ na pomiary spalin robione przez ECU

[Rafiner]

Tak to może być.

Dla przykładu: mam Fabie 2 z gazem i dzisiaj rano pojechalem na zakupy, silnik po czasie przelaczyl sie na gaz. Pozniej tak co 4-5 godzin bylem w sklepie bo czegos zapomnialem i 2 raz znowu po 4-5 godzinach bylem na wycieczce. I za 2 i 3 razem auto przelaczalo sie na gaz po 30 sekundach, co swiadczy o tym ze silnik nie ostygl wiecej niz do 45 stopni bo tak mam ustawiony do przelaczania na gaz. Czyli trzymanie ciepla ma sens w trybie z dnia na dzien.