Humor
Regulamin forum
Tutaj można dyskutować na dowolny temat.
Prosimy jednak zachować kulturę i nie obrażać innych użytkowników.
Tutaj można dyskutować na dowolny temat.
Prosimy jednak zachować kulturę i nie obrażać innych użytkowników.
-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Podchodzi koleś do stoiska z telefonami komórkowymi :
- Potrzebuję komórkę.
- Model ?
- Nie, hydraulik, ale ty mi się też podobasz, kolego.
Idzie dresiarz ulicą, a tu nagle zza krzaków wyskakuje policjant i pyta :
- Imię ?
- Jan.
- Nazwisko ?
- Kowalski.
- Adresik ?
- A dresik, to ja mam zajebisty.
Żona mówi zalotnie do męża :
- Wkrótce czeka cię romantyczny wieczór i seks z piękną kobietą.
Mąż :
- A ty co, wyjeżdżasz gdzieś ?
Kumple namawiali mnie na wyjście do baru ze striptizem. Bez sensu, jakbym chciał dać całą kasę kobiecie i nie poru..ać, to bym poszedł do żony.
Stoi gostek i ogląda cyckonosze, podchodzi ekspedientka i pyta :
- Mogę w czymś pomóc ?
- No tak, ja tego ... chciałem ... no, chciałem kupić biustonosz dla mojej żony - wydukał wreszcie facet.
- A jaki rozmiar biustu ma pana żona ?
- Co ?
- No jaki rozmiar biustu. Biustonosz kupuje się według wielkości biustu, są rozmiary.
- Ale ja nie wiem ...
- A jakie piersi ma żona, jak melony, jak jabłka, czy jak jajka ?
Po tych pytaniach dodatkowych przez oblicze gościa przeleciał wyraz zrozumienia i niekłamanego uśmiechu jednocześnie :
- Jak jajka, sadzone ...
- Mój dziadek żył 105 lat. Na śniadanie, obiad i kolację zjadał łyżkę kawioru i popijał to luksusową whisky, a potem wypalał kubańskie cygaro. Żeby być w formie, dwa razy w tygodniu zamawiał w restauracji befsztyk florencki. Jednak najwięcej energii dawały mu randki z młodymi prostytutkami.
- No i co, zmarł ?
- Nie, musieliśmy go zabić ze względu na zbyt wysokie koszty utrzymania ...
Kobieta bierze lekcję golfa, ale nie może trafić w piłeczkę, gdyż ciągle źle chwyta kij. W końcu zniecierpliwiony instruktor mówi :
- Niech pani weźmie kij tak, jakby pani dotykała członka swojego męża ...
Kobieta bierze zamach i ... piłeczka toczy się na jakieś 10 metrów.
- Dobrze - chwali dławiąc się od śmiechu instruktor - a teraz proszę wyjąć kij z ust i uderzyć porządnie ...
Rozmawia dwóch kolegów :
- Co będziesz robił w weekend ?
- Najpierw idę kupić sobie nowe okulary.
- A później ?
- A później zobaczę ...
Rzecz dzieje się w Ameryce, w przedziale kolejowym siedzi Polak, a naprzeciwko niego młody Jankes. Młodzieniec zaczyna popisywać się oryginalną sztuką : opluwa dokładnie ścianę wokół głowy Polaka, po czym wstaje i przedstawia się :
- John Clark, mistrz świata w pluciu.
Polak, nie namyślając się długo, pluje Jankesowi w twarz, po czym również wstaje i przedstawia się :
- Paweł Nowak, amator.
Magik jedzie na swój kolejny występ i zostaje zatrzymany przez policję :
- Co te noże robią w pańskim samochodzie ? - pyta policjant.
- Żongluję nimi podczas występu - objaśnia magik.
- Ach tak - mówi policjant - to może pan zademonstruje.
Przejeżdżający obok facet widząc tą sytuację stwierdza do osoby, z którą podróżuje :
- Rety, cieszę, że rzuciłem picie - popatrz tylko, jakie testy na obecność alkoholu każą teraz robić.
Kobieta budzi się po operacji plastyki warg sromowych, otwiera oczy i widzi dwa piękne bukiety kwiatów. Pyta pielęgniarki skąd te bukiety ?
- Jeden od pani męża, szczęśliwy.
- A drugi bukiet skąd ?
- Drugi jest od rodziców Michałka z pediatrii, w podziękowaniu za nowe uszka ...
- Potrzebuję komórkę.
- Model ?
- Nie, hydraulik, ale ty mi się też podobasz, kolego.
Idzie dresiarz ulicą, a tu nagle zza krzaków wyskakuje policjant i pyta :
- Imię ?
- Jan.
- Nazwisko ?
- Kowalski.
- Adresik ?
- A dresik, to ja mam zajebisty.
Żona mówi zalotnie do męża :
- Wkrótce czeka cię romantyczny wieczór i seks z piękną kobietą.
Mąż :
- A ty co, wyjeżdżasz gdzieś ?
Kumple namawiali mnie na wyjście do baru ze striptizem. Bez sensu, jakbym chciał dać całą kasę kobiecie i nie poru..ać, to bym poszedł do żony.
Stoi gostek i ogląda cyckonosze, podchodzi ekspedientka i pyta :
- Mogę w czymś pomóc ?
- No tak, ja tego ... chciałem ... no, chciałem kupić biustonosz dla mojej żony - wydukał wreszcie facet.
- A jaki rozmiar biustu ma pana żona ?
- Co ?
- No jaki rozmiar biustu. Biustonosz kupuje się według wielkości biustu, są rozmiary.
- Ale ja nie wiem ...
- A jakie piersi ma żona, jak melony, jak jabłka, czy jak jajka ?
Po tych pytaniach dodatkowych przez oblicze gościa przeleciał wyraz zrozumienia i niekłamanego uśmiechu jednocześnie :
- Jak jajka, sadzone ...
- Mój dziadek żył 105 lat. Na śniadanie, obiad i kolację zjadał łyżkę kawioru i popijał to luksusową whisky, a potem wypalał kubańskie cygaro. Żeby być w formie, dwa razy w tygodniu zamawiał w restauracji befsztyk florencki. Jednak najwięcej energii dawały mu randki z młodymi prostytutkami.
- No i co, zmarł ?
- Nie, musieliśmy go zabić ze względu na zbyt wysokie koszty utrzymania ...
Kobieta bierze lekcję golfa, ale nie może trafić w piłeczkę, gdyż ciągle źle chwyta kij. W końcu zniecierpliwiony instruktor mówi :
- Niech pani weźmie kij tak, jakby pani dotykała członka swojego męża ...
Kobieta bierze zamach i ... piłeczka toczy się na jakieś 10 metrów.
- Dobrze - chwali dławiąc się od śmiechu instruktor - a teraz proszę wyjąć kij z ust i uderzyć porządnie ...
Rozmawia dwóch kolegów :
- Co będziesz robił w weekend ?
- Najpierw idę kupić sobie nowe okulary.
- A później ?
- A później zobaczę ...
Rzecz dzieje się w Ameryce, w przedziale kolejowym siedzi Polak, a naprzeciwko niego młody Jankes. Młodzieniec zaczyna popisywać się oryginalną sztuką : opluwa dokładnie ścianę wokół głowy Polaka, po czym wstaje i przedstawia się :
- John Clark, mistrz świata w pluciu.
Polak, nie namyślając się długo, pluje Jankesowi w twarz, po czym również wstaje i przedstawia się :
- Paweł Nowak, amator.
Magik jedzie na swój kolejny występ i zostaje zatrzymany przez policję :
- Co te noże robią w pańskim samochodzie ? - pyta policjant.
- Żongluję nimi podczas występu - objaśnia magik.
- Ach tak - mówi policjant - to może pan zademonstruje.
Przejeżdżający obok facet widząc tą sytuację stwierdza do osoby, z którą podróżuje :
- Rety, cieszę, że rzuciłem picie - popatrz tylko, jakie testy na obecność alkoholu każą teraz robić.
Kobieta budzi się po operacji plastyki warg sromowych, otwiera oczy i widzi dwa piękne bukiety kwiatów. Pyta pielęgniarki skąd te bukiety ?
- Jeden od pani męża, szczęśliwy.
- A drugi bukiet skąd ?
- Drugi jest od rodziców Michałka z pediatrii, w podziękowaniu za nowe uszka ...
- Ocena: 4.76%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 

-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Zdradzany mąż był ciekaw co zrobi jego żona, gdy on umrze. Któregoś dnia zaczął więc udawać ... nieboszczyka. Gdy zobaczyła go żona, zaraz pobiegła po kochanka, oboje zdjęli mu garnitur, a ubrali w dres, gdyż uznali, że szkoda nieboszczyka grzebać w nowym ubraniu. Zdjęli mu też buty, założyli trampki i w takim ubiorze ułożyli w trumnie. Wieczorem nad trumną zebrała się rodzina, aby opłakiwać nieboszczyka. Żona chcąc pokazać swój ból po utracie męża woła :
- Dokąd odchodzisz mój najmilszy ?
Mąż na to podnosi się z trumny i mówi :
- Na olimpiadę, dziwko, jadę !
Gość pije w barze Żytnią. Wypił kilka setek, zapłacił resztką kasy i do domu, jednak w czasie podróży, alkohol zrobił swoje i ten przewraca się do rowu. Idzie dwóch pedałów, patrzą, jakiś "towar" leży w rowie :
- Ty, bzykniemy !
Ale byli na tyle uczciwi, że już po ... wsunęli mu dwie dychy w kieszeń. Gość budzi się, i stwierdza w kieszeni 20 zyla. To co - na jednego do baru ! Wchodzi do baru, kelner go rozpoznaje i od razu pyta :
- Żytnią ?
Facio, oczywiście, że tak. Wypija, płaci i wychodzi. Znowu dolewka alkoholu przewraca go prawie w tym samym rowie, zasypia i przechodzą ci sami homo :
- Brykniemy !
I znowu historia z dwudziestoma zylami powtarza się, bo przecież są uczciwi. Facet znów się budzi, znajduje 20 zł i powtórka z barem. Wchodzi do baru, kelner przecież go zna i znowu pyta :
- To co, znowu Żytnia ?
Gość :
- Eeeee, niieeee ! Po Żytniej jakoś tak ostatnio ciągle dupa piecze.
Do Zakopanego przyjechała wycieczka "miastowych", przewodnik podczas oprowadzania pokazuje na Giewont i mówi :
- Proszę państwa, proszę zauważyć, że ten Giewont wygląda jak śpiący rycerz. Legenda głosi, że jakby się źle w Polsce działo, to on się obudzi i wstanie.
Na to jeden z turystów :
- To na co on w takim razie jeszcze czeka ?
Baron mówi do żony :
- Nasz majątek zaczyna podupadać, musimy więc uczynić pewne oszczędności. Proponuję zwolnić kucharkę, a ty nauczysz się gotować.
- Dlaczego kucharkę ? Zwolnijmy kierowcę, a ty nauczysz się uprawiać seks.
W pubie przy piwie rozmawiają : Francuz, Polak i Anglik. W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat jabłek :
- U nas we Francji, jabłka są najpiękniejsze i najdorodniejsze. Takie duże, jak dwie pięści, a podczas zbiorów wszyscy obowiązkowo muszą nosić kaski na głowach - chwali się Francuz.
- To jeszcze nic - wtrącił się Anglik - u nas jest zakaz parkowania samochodów pod jabłoniami, ponieważ spadające owoce uszkadzają karoserię.
Na to Polak spokojnie :
- Ja wam powiem tylko tyle - kiedyś, jak u nas spadło jabłko, to wylazł z niego ogromny robak i zjadł psa.
Mama wybrała się z Jasiem na spacer :
- Zobacz, synku, pająk je biedronkę.
- Mamusiu, a co to jest : "dronka" ?
Dwóch znajomych rozmawia przy wódeczce :
- Chyba rozejdę się ze swoją żoną.
- A dlaczego ?
- Ciągle marudzi i już od siedmiu miesięcy wciąż zawraca mi głowę tym samym.
- Czym ?
- Żebym wreszcie wyniósł choinkę do śmietnika ...
Policjant zatrzymuje jadącego z nadmierną prędkością kierowcę :
- A nadmuchajcie w "balonik".
- Panie władzo, muszę ?
- A chcecie żebym to ja zrobił za was ? Wtedy, to już na pewno stracicie prawo jazdy ...
Dwóch pijaczków nocą wychodzi z baru, skręcają za róg budynku i sikają pod murem :
- Czemu tak cicho lejesz ?
- Bo leję po spodniach.
- A nie szkoda ci spodni ?
- Nie, bo leję po twoich.
W pobliskiej lodziarni zatrudnili słodziutką, nastoletnią Tajkę. Jest świetna, zawsze przychodzi do pracy w zwiewnej bluzeczce i klasycznej mini. Uwielbiam zamawiać u niej bananowy sorbet, pochyla się wtedy tak, że delikatnie widać jej młodziutkie, jędrne piersi. Nigdy natomiast nie zamawiam malinowego, bo musi się wtedy bardziej pochylić po stojący nisko sok i spod mini wystaje jej wtedy fiut.
Idzie zając lasem i wrzeszczy :
- Przeleciałem lwicę !
Spotyka wilka :
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew to usłyszał ? Poza tym i tak nikt ci nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami, idzie i dalej się drze :
- Przeleciałem lwicę ! Przeleciałem lwicę !
Spotyka niedźwiedzia :
- Zając, zamknij się, bo lew usłyszy i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak się wkurzy ! A i tak nikt ci nie uwierzy.
Zając idzie i dalej się drze :
- Przeleciałem lwicę ! Przeleciałem lwicę ! Przeleciałem lwi ...
Nagle zobaczył lwa, a ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, że tylko tyłek mu wystaje, a łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tyłu do lwa, rozejrzał się wokoło, rozpina rozporek i mówi :
- No w to, to mi już na pewno nikt nie uwierzy !
Warszawa, przystanek autobusowy pod Domami Centrum. Ochroniarz marketowy, Władek, wraca do domu, do Kobyłki. Czeka na autobus, nagle z piskiem opon zatrzymuje się Jeep, opuszcza się szyba i zajebista blondynka pyta Władka :
- Gdzie jedziesz, miły ?
- Do Kobyłki.
- Wsiadaj, podwiozę cię.
Władysław wsiada, jadą :
- Słuchaj, muszę tylko zajechać po koleżankę, dosłownie minutka. Zajeżdżają pod apartamentowiec na obrzeżach Starego Miasta, do wozu wsiada zajebista brunetka, w jednej ręce ma butlę szampana, w drugiej truskawki, dojeżdżają do Kobyłki :
- Władku, możemy cię odprowadzić ? - pytają dziewczęta.
Po czym udają się do kawalerki Władka i całą noc piją, palą miękkie narkotyki i uprawiają seks grupowy. Po dwóch miesiącach blondynka spotyka brunetkę :
- Słuchaj, Klara, mam już dość tych biznesmenów, modeli i piosenkarzy - wali mnie to !
- Tak, Magda - mam to samo !
- To może zadzwonimy do Władka z Kobyłki ?
- Władka z Kobyłki ? Zajebiście ! A sądzisz, że nas pamięta ?
- Dokąd odchodzisz mój najmilszy ?
Mąż na to podnosi się z trumny i mówi :
- Na olimpiadę, dziwko, jadę !
Gość pije w barze Żytnią. Wypił kilka setek, zapłacił resztką kasy i do domu, jednak w czasie podróży, alkohol zrobił swoje i ten przewraca się do rowu. Idzie dwóch pedałów, patrzą, jakiś "towar" leży w rowie :
- Ty, bzykniemy !
Ale byli na tyle uczciwi, że już po ... wsunęli mu dwie dychy w kieszeń. Gość budzi się, i stwierdza w kieszeni 20 zyla. To co - na jednego do baru ! Wchodzi do baru, kelner go rozpoznaje i od razu pyta :
- Żytnią ?
Facio, oczywiście, że tak. Wypija, płaci i wychodzi. Znowu dolewka alkoholu przewraca go prawie w tym samym rowie, zasypia i przechodzą ci sami homo :
- Brykniemy !
I znowu historia z dwudziestoma zylami powtarza się, bo przecież są uczciwi. Facet znów się budzi, znajduje 20 zł i powtórka z barem. Wchodzi do baru, kelner przecież go zna i znowu pyta :
- To co, znowu Żytnia ?
Gość :
- Eeeee, niieeee ! Po Żytniej jakoś tak ostatnio ciągle dupa piecze.
Do Zakopanego przyjechała wycieczka "miastowych", przewodnik podczas oprowadzania pokazuje na Giewont i mówi :
- Proszę państwa, proszę zauważyć, że ten Giewont wygląda jak śpiący rycerz. Legenda głosi, że jakby się źle w Polsce działo, to on się obudzi i wstanie.
Na to jeden z turystów :
- To na co on w takim razie jeszcze czeka ?
Baron mówi do żony :
- Nasz majątek zaczyna podupadać, musimy więc uczynić pewne oszczędności. Proponuję zwolnić kucharkę, a ty nauczysz się gotować.
- Dlaczego kucharkę ? Zwolnijmy kierowcę, a ty nauczysz się uprawiać seks.
W pubie przy piwie rozmawiają : Francuz, Polak i Anglik. W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat jabłek :
- U nas we Francji, jabłka są najpiękniejsze i najdorodniejsze. Takie duże, jak dwie pięści, a podczas zbiorów wszyscy obowiązkowo muszą nosić kaski na głowach - chwali się Francuz.
- To jeszcze nic - wtrącił się Anglik - u nas jest zakaz parkowania samochodów pod jabłoniami, ponieważ spadające owoce uszkadzają karoserię.
Na to Polak spokojnie :
- Ja wam powiem tylko tyle - kiedyś, jak u nas spadło jabłko, to wylazł z niego ogromny robak i zjadł psa.
Mama wybrała się z Jasiem na spacer :
- Zobacz, synku, pająk je biedronkę.
- Mamusiu, a co to jest : "dronka" ?
Dwóch znajomych rozmawia przy wódeczce :
- Chyba rozejdę się ze swoją żoną.
- A dlaczego ?
- Ciągle marudzi i już od siedmiu miesięcy wciąż zawraca mi głowę tym samym.
- Czym ?
- Żebym wreszcie wyniósł choinkę do śmietnika ...
Policjant zatrzymuje jadącego z nadmierną prędkością kierowcę :
- A nadmuchajcie w "balonik".
- Panie władzo, muszę ?
- A chcecie żebym to ja zrobił za was ? Wtedy, to już na pewno stracicie prawo jazdy ...
Dwóch pijaczków nocą wychodzi z baru, skręcają za róg budynku i sikają pod murem :
- Czemu tak cicho lejesz ?
- Bo leję po spodniach.
- A nie szkoda ci spodni ?
- Nie, bo leję po twoich.
W pobliskiej lodziarni zatrudnili słodziutką, nastoletnią Tajkę. Jest świetna, zawsze przychodzi do pracy w zwiewnej bluzeczce i klasycznej mini. Uwielbiam zamawiać u niej bananowy sorbet, pochyla się wtedy tak, że delikatnie widać jej młodziutkie, jędrne piersi. Nigdy natomiast nie zamawiam malinowego, bo musi się wtedy bardziej pochylić po stojący nisko sok i spod mini wystaje jej wtedy fiut.
Idzie zając lasem i wrzeszczy :
- Przeleciałem lwicę !
Spotyka wilka :
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew to usłyszał ? Poza tym i tak nikt ci nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami, idzie i dalej się drze :
- Przeleciałem lwicę ! Przeleciałem lwicę !
Spotyka niedźwiedzia :
- Zając, zamknij się, bo lew usłyszy i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak się wkurzy ! A i tak nikt ci nie uwierzy.
Zając idzie i dalej się drze :
- Przeleciałem lwicę ! Przeleciałem lwicę ! Przeleciałem lwi ...
Nagle zobaczył lwa, a ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, że tylko tyłek mu wystaje, a łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tyłu do lwa, rozejrzał się wokoło, rozpina rozporek i mówi :
- No w to, to mi już na pewno nikt nie uwierzy !
Warszawa, przystanek autobusowy pod Domami Centrum. Ochroniarz marketowy, Władek, wraca do domu, do Kobyłki. Czeka na autobus, nagle z piskiem opon zatrzymuje się Jeep, opuszcza się szyba i zajebista blondynka pyta Władka :
- Gdzie jedziesz, miły ?
- Do Kobyłki.
- Wsiadaj, podwiozę cię.
Władysław wsiada, jadą :
- Słuchaj, muszę tylko zajechać po koleżankę, dosłownie minutka. Zajeżdżają pod apartamentowiec na obrzeżach Starego Miasta, do wozu wsiada zajebista brunetka, w jednej ręce ma butlę szampana, w drugiej truskawki, dojeżdżają do Kobyłki :
- Władku, możemy cię odprowadzić ? - pytają dziewczęta.
Po czym udają się do kawalerki Władka i całą noc piją, palą miękkie narkotyki i uprawiają seks grupowy. Po dwóch miesiącach blondynka spotyka brunetkę :
- Słuchaj, Klara, mam już dość tych biznesmenów, modeli i piosenkarzy - wali mnie to !
- Tak, Magda - mam to samo !
- To może zadzwonimy do Władka z Kobyłki ?
- Władka z Kobyłki ? Zajebiście ! A sądzisz, że nas pamięta ?
- Ocena: 4.76%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 

-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Dziadek przychodzi do spowiedzi i mówi :
- Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem w piwnicy Żyda.
- To nie jest zły uczynek.
- No ale, proszę księdza, on mi płacił 100 złotych dziennie.
- To nic, ty ryzykowałeś życiem.
Dziadek odchodzi, ale po chwili wraca i mówi :
- To może przynajmniej powinien mu powiedzieć, że wojna już się skończyła ?
Czterech emerytów pojechało na wakacje do Gdyni. Spacerują po mieście, nagle patrzą, knajpa i napis : "Wszystkie drinki po 10 groszy". Zszokowani tą niezwykłą informacją, wchodzą do środka, knajpka milutka, czyściutko, dużo miejsca, sporo ludzi. Od progu słyszą głos sympatycznego barmana :
- Witam panowie ! Proszę, tutaj jest miejsce, czegóż wam nalać ?
- Prosimy cztery kieliszki Martini.
- Już podaję ... proszę, 40 groszy.
Panowie spojrzeli po sobie oniemiali, zapłacili, wypili, zamówili kolejną kolejkę. Znowu zapłacili 40 groszy, zamówili więc jeszcze po jednym Martini i znów 40 groszy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i pyta barmana :
- Niech nam pan wytłumaczy, czemu tu jest tak tanio ?
- Wie pan, sprawa wygląda tak : przez lata byłem marynarzem, ale zawsze marzyłem aby mieć swoją knajpkę. Gdy wygrałem na loterii 25 milionów dolarów wróciłem do Polski, kupiłem lokal i ponieważ lubię ludzi, postanowiłem sprzedawać tu bardzo tanie drinki. Mając tyle pieniędzy nie muszę zarabiać, bo robię to co lubię poznając przy okazji wiele ciekawych osób.
Jeden z emerytów jest zachwycony i mówi :
- Co za wspaniała historia, a proszę mi jeszcze powiedzieć, czemu tamci trzej w kącie siedzą tu od 40 minut, ale nic nie zamawiają ?
- Aaaa, ci, oni przyjechali z Poznania i teraz czekają, bo od 18 wszystko będzie o 50 procent taniej ...
Taylor Swift nagrała 500 piosenek o tym, jak to porzucił ją facet, ale ani jednej o robieniu loda. Przypadek ? Nie sądzę ...
Żona pyta męża :
- Czy ty mnie kochasz ?
- Jak by ci to powiedzieć ... lochać, to ja kocham wódkę i papierosy, a między nami to jest coś poważniejszego.
Blondynka dzwoni do koleżanki :
- Spóźnię się na nasze spotkanie, bo stoję w korku.
- A długi ten korek ?
- Nie wiem, bo stoję pierwsza.
Przybiegłem w nocy do dyżurującej apteki, patrzę po półkach, rozglądam się pospiesznie na lewo i prawo, a młoda farmaceutka uśmiecha się do mnie i pyta :
- Szuka pan prezerwatyw ?
- Nie, już za późno ... ma pani może smoczki ?
Żona dzwoni do kochanki męża :
- Jest mój u ciebie ?
- Jest, właśnie poszedł pod prysznic.
- Weź go przytrzymaj z godzinkę, dwie dłużej, bo twój dzwonił do mnie, że stoi w korku.
Przychodzi 65 latek do seksuologa :
- Panie doktorze, strasznie kiepsko u mnie z "tymi" sprawami, a mam dopiero 60 lat. Mój sąsiad ma ponad 80 lat i mówi, że bzyka codziennie po 2 razy.
Doktor na to :
- Proszę otworzyć usta, proszę powiedzieć: "Aaaaaaa".
- Aaaaaa ...
- Struny głosowe w porządku, może pan więc mówić to samo.
Córeczka wraca do domu ze szkoły i chwali się mamie :
- Mamusiu, wszystkie dzieci umiały liczyć do 5, a ja do 15, czy to dlatego, że jestem blondynką ?
- Tak córeczko. - odpowiada mama.
Wraca następnego dnia i mówi :
- Mamo, wszystkie dzieci umiały alfabet do "c", a ja do "g", czy to dlatego, że jestem blondynką ?
- Tak córeczko. - odpowiada mama.
Wraca kolejnego dnia zapłakana i przez łzy mówi :
- Mamo, dzieci śmiały się ze mnie, że mam duże piersi, czy to dlatego, że jestem blondynką ?
- Nie kochanie, to dlatego, że ty masz już 13 lat, a one dopiero po 7.
Babcia pyta Jasia :
- Jasiu, jak nazywa się wasz kotek ?
- Kotek.
- Ale chodzi mi o to jak on się wabi ?
- Kotek.
- A powiedz mi wnusiu jak na niego wołasz ?
- Kotek.
- No dobra, to powiedz mi jak tatuś na niego woła.
- Sierściuch je.any ...
Młoda rodzina z 6 letnim synem, Jasiem, oglądają kupione mieszkanie. Dziecko patrzy na pustą ścianę i mówi :
- A tu je.iemy półkę.
Ojciec uderza w kark syna i pyta :
- Pojąłeś ?
- Pojąłem.
- Co pojąłeś ?
- Że półka ni ch.ja tu nie pasuje.
Trzy laseczki rozmawiają o swoich ulubionych pozycjach seksualnych. Ruda najbardziej lubi na pieska, brunetka na jeźdźca, a blondynka twierdzi, że jej ulubiona pozycja to "na rodeo".
- Ty jakaś głupia jesteś, nie ma takiej pozycji "na rodeo" - koleżanki patrzą ze zdziwieniem.
- Jest, i to jest właśnie moja ulubiona pozycja - upiera się blondynka.
- No to w takim razie powiedz nam jak to jest "na rodeo" ?
- Normalnie, facet leży na plecach, ręce i nogi ma przywiązane do łóżka, ja siadam na nim okrakiem i po trzecim ruchu mówię, że mam HIV, no i teraz trzeba utrzymać się na nim przynajmniej przez 8 sekund.
Nauczycielka biologii oznajmia uczniom na początku lekcji :
- A dzisiaj porozmawiamy o tym, skąd biorą się dzieci ...
Na to Jasio pyta panią znudzonym głosem :
- A czy ci, którzy już dymali mogą wyjść na fajkę ?
- Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem w piwnicy Żyda.
- To nie jest zły uczynek.
- No ale, proszę księdza, on mi płacił 100 złotych dziennie.
- To nic, ty ryzykowałeś życiem.
Dziadek odchodzi, ale po chwili wraca i mówi :
- To może przynajmniej powinien mu powiedzieć, że wojna już się skończyła ?
Czterech emerytów pojechało na wakacje do Gdyni. Spacerują po mieście, nagle patrzą, knajpa i napis : "Wszystkie drinki po 10 groszy". Zszokowani tą niezwykłą informacją, wchodzą do środka, knajpka milutka, czyściutko, dużo miejsca, sporo ludzi. Od progu słyszą głos sympatycznego barmana :
- Witam panowie ! Proszę, tutaj jest miejsce, czegóż wam nalać ?
- Prosimy cztery kieliszki Martini.
- Już podaję ... proszę, 40 groszy.
Panowie spojrzeli po sobie oniemiali, zapłacili, wypili, zamówili kolejną kolejkę. Znowu zapłacili 40 groszy, zamówili więc jeszcze po jednym Martini i znów 40 groszy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i pyta barmana :
- Niech nam pan wytłumaczy, czemu tu jest tak tanio ?
- Wie pan, sprawa wygląda tak : przez lata byłem marynarzem, ale zawsze marzyłem aby mieć swoją knajpkę. Gdy wygrałem na loterii 25 milionów dolarów wróciłem do Polski, kupiłem lokal i ponieważ lubię ludzi, postanowiłem sprzedawać tu bardzo tanie drinki. Mając tyle pieniędzy nie muszę zarabiać, bo robię to co lubię poznając przy okazji wiele ciekawych osób.
Jeden z emerytów jest zachwycony i mówi :
- Co za wspaniała historia, a proszę mi jeszcze powiedzieć, czemu tamci trzej w kącie siedzą tu od 40 minut, ale nic nie zamawiają ?
- Aaaa, ci, oni przyjechali z Poznania i teraz czekają, bo od 18 wszystko będzie o 50 procent taniej ...
Taylor Swift nagrała 500 piosenek o tym, jak to porzucił ją facet, ale ani jednej o robieniu loda. Przypadek ? Nie sądzę ...
Żona pyta męża :
- Czy ty mnie kochasz ?
- Jak by ci to powiedzieć ... lochać, to ja kocham wódkę i papierosy, a między nami to jest coś poważniejszego.
Blondynka dzwoni do koleżanki :
- Spóźnię się na nasze spotkanie, bo stoję w korku.
- A długi ten korek ?
- Nie wiem, bo stoję pierwsza.
Przybiegłem w nocy do dyżurującej apteki, patrzę po półkach, rozglądam się pospiesznie na lewo i prawo, a młoda farmaceutka uśmiecha się do mnie i pyta :
- Szuka pan prezerwatyw ?
- Nie, już za późno ... ma pani może smoczki ?
Żona dzwoni do kochanki męża :
- Jest mój u ciebie ?
- Jest, właśnie poszedł pod prysznic.
- Weź go przytrzymaj z godzinkę, dwie dłużej, bo twój dzwonił do mnie, że stoi w korku.
Przychodzi 65 latek do seksuologa :
- Panie doktorze, strasznie kiepsko u mnie z "tymi" sprawami, a mam dopiero 60 lat. Mój sąsiad ma ponad 80 lat i mówi, że bzyka codziennie po 2 razy.
Doktor na to :
- Proszę otworzyć usta, proszę powiedzieć: "Aaaaaaa".
- Aaaaaa ...
- Struny głosowe w porządku, może pan więc mówić to samo.
Córeczka wraca do domu ze szkoły i chwali się mamie :
- Mamusiu, wszystkie dzieci umiały liczyć do 5, a ja do 15, czy to dlatego, że jestem blondynką ?
- Tak córeczko. - odpowiada mama.
Wraca następnego dnia i mówi :
- Mamo, wszystkie dzieci umiały alfabet do "c", a ja do "g", czy to dlatego, że jestem blondynką ?
- Tak córeczko. - odpowiada mama.
Wraca kolejnego dnia zapłakana i przez łzy mówi :
- Mamo, dzieci śmiały się ze mnie, że mam duże piersi, czy to dlatego, że jestem blondynką ?
- Nie kochanie, to dlatego, że ty masz już 13 lat, a one dopiero po 7.
Babcia pyta Jasia :
- Jasiu, jak nazywa się wasz kotek ?
- Kotek.
- Ale chodzi mi o to jak on się wabi ?
- Kotek.
- A powiedz mi wnusiu jak na niego wołasz ?
- Kotek.
- No dobra, to powiedz mi jak tatuś na niego woła.
- Sierściuch je.any ...
Młoda rodzina z 6 letnim synem, Jasiem, oglądają kupione mieszkanie. Dziecko patrzy na pustą ścianę i mówi :
- A tu je.iemy półkę.
Ojciec uderza w kark syna i pyta :
- Pojąłeś ?
- Pojąłem.
- Co pojąłeś ?
- Że półka ni ch.ja tu nie pasuje.
Trzy laseczki rozmawiają o swoich ulubionych pozycjach seksualnych. Ruda najbardziej lubi na pieska, brunetka na jeźdźca, a blondynka twierdzi, że jej ulubiona pozycja to "na rodeo".
- Ty jakaś głupia jesteś, nie ma takiej pozycji "na rodeo" - koleżanki patrzą ze zdziwieniem.
- Jest, i to jest właśnie moja ulubiona pozycja - upiera się blondynka.
- No to w takim razie powiedz nam jak to jest "na rodeo" ?
- Normalnie, facet leży na plecach, ręce i nogi ma przywiązane do łóżka, ja siadam na nim okrakiem i po trzecim ruchu mówię, że mam HIV, no i teraz trzeba utrzymać się na nim przynajmniej przez 8 sekund.
Nauczycielka biologii oznajmia uczniom na początku lekcji :
- A dzisiaj porozmawiamy o tym, skąd biorą się dzieci ...
Na to Jasio pyta panią znudzonym głosem :
- A czy ci, którzy już dymali mogą wyjść na fajkę ?
- Ocena: 4.76%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 

-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Zdenerwowana żona pyta męża :
- Co się stało z flaszką wódki z barku ? !
- Musiałam zdezynfekować ranę ...
- Jaką ranę ?
- Na duszy ...
Rozmowa dwóch znajomych :
- Nie lubię słuchawek, na dłuższą metę są niewygodne, niezdrowe i niebezpieczne.
- Dlaczego niebezpieczne ?
- Bo nieusłyszenie tego, co mówi żona, jest śmiertelnie niebezpieczne ...
Przychodzi wnuk do dziadka i widzi, że dziadek wyrzucił swój ulubiony fotel i buja się teraz na fotelu na biegunach, pyta zatem :
- Dziadku, co się stało, dlaczego zmieniłeś fotel ?
- Bo lekarz zalecił mi więcej ruchu.
Mąż pyta żonę :
- Czy podzielasz moją opinię, kochanie ?
- Tak, kochanie, i to na dwie części - pierwszą całkowicie odrzucam, a z drugą kategorycznie się nie zgadzam.
Uniwerek, egzamin ustny, profesor mówi do studenta :
- Zasługuje pan na mocną 4.
- Ale ja zapłaciłem za 5 !
- Cóż, inflacja.
- Gratulacje, zostałeś przyjęty do tajnego zakonu masowego marudzenia.
- Ale ja nie chcę !
- Niezły początek.
Rozmowa dwóch znajomych :
- Co ci się stało w oko ?
- Dostałem od sąsiadki śrubokrętem.
- Przez przypadek ?
- Nie, przez dziurkę od klucza.
- Co się stało z flaszką wódki z barku ? !
- Musiałam zdezynfekować ranę ...
- Jaką ranę ?
- Na duszy ...
Rozmowa dwóch znajomych :
- Nie lubię słuchawek, na dłuższą metę są niewygodne, niezdrowe i niebezpieczne.
- Dlaczego niebezpieczne ?
- Bo nieusłyszenie tego, co mówi żona, jest śmiertelnie niebezpieczne ...
Przychodzi wnuk do dziadka i widzi, że dziadek wyrzucił swój ulubiony fotel i buja się teraz na fotelu na biegunach, pyta zatem :
- Dziadku, co się stało, dlaczego zmieniłeś fotel ?
- Bo lekarz zalecił mi więcej ruchu.
Mąż pyta żonę :
- Czy podzielasz moją opinię, kochanie ?
- Tak, kochanie, i to na dwie części - pierwszą całkowicie odrzucam, a z drugą kategorycznie się nie zgadzam.
Uniwerek, egzamin ustny, profesor mówi do studenta :
- Zasługuje pan na mocną 4.
- Ale ja zapłaciłem za 5 !
- Cóż, inflacja.
- Gratulacje, zostałeś przyjęty do tajnego zakonu masowego marudzenia.
- Ale ja nie chcę !
- Niezły początek.
Rozmowa dwóch znajomych :
- Co ci się stało w oko ?
- Dostałem od sąsiadki śrubokrętem.
- Przez przypadek ?
- Nie, przez dziurkę od klucza.
- Ocena: 4.76%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 

-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Rozmowa dwójki przyjaciół :
- Wiesz, u mnie wiele się zmieniło, odkąd moja dziewczyna jest w ciąży.
- Na przykład co ?
- Moje imię, mój adres, mój numer telefonu ...
W sądzie :
- Zabiłeś go ?
- Nie.
- Ale wie pan co panu grozi za krzywoprzysięstwo ?
- Mniej niż za morderstwo.
Przychodzi baba do lekarza z pługiem na plecach :
- Co pani dolega ?
- Mam pług na plecach.
- Orzesz ty !
Uwielbiam trzy rzeczy : jeść dzieci i nie używać przecinków.
Żona wchodzi na wagę i woła z radością do męża :
- Kochanie, spójrz, ubyło mi z 2 kilo !
- To dlatego, że dzisiaj nie robiłaś jeszcze makijażu.
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie ? - Biedaku Idź Odłóż.
Na meczu piłkarskim kibic szuka wolnego miejsca, widzi jedno i pyta siedzącego obok mężczyzny :
- Czy to miejsce obok pana jest wolne ?
- Tak, miała tu siedzieć moja żona, ale niestety nagle zmarła.
- To przykre, nie miał pan żadnego znajomego, który poszedłby z panem ?
- Nie, wszyscy poszli na jej pogrzeb.
Skąd wiadomo, że Koreańczycy lubią miód ? - Wybudowali Seul.
Co to jest : w dzień kłapie, a w nocy pływa ? - Szczęka teściowej.
Rozmawiają dwie kobiety :
- Zobacz, twój mąż rozmawia z jakąś lafiryndą.
- Widzę, spokojnie, zobaczymy ile wytrzyma z tym wciągniętym brzuchem.
W walentynki mężczyzna wchodzi do apteki :
- Dzień dobry.
- Dzień dobry - już się skończyły ...
Rozprawa w sądzie :
- Jak pan mógł ukraść rower stojący przy cmentarnej bramie ?
- Byłem pewien, że właściciel nie żyje.
Mężczyzna proponuje spotkanej w barze kobiecie :
- Napije się może pani herbaty ?
- Nie chcę herbaty.
- To może kawy ?
- Nie chcę kawy.
- A może wódki z colą ?
- Nie chcę coli.
Żona uczy psa służyć, mąż patrzy na jej wysiłki i mówi :
- To się nie uda.
- Z tobą na początku też mi się nie udawało ...
Rozmowa o pracę w komunikacji miejskiej :
- Przepraszam za spóźnienie.
- W porządku, jest pan przyjęty.
Mąż zamawia dla żony tort urodzinowy :
- Ile świeczek ? - pyta ekspedientka.
- 25, jak zwykle.
Diabeł wziął Polaka, Niemca i Ruska i mówi :
- Macie przyjechać każdy swoim wozem.
Jak powiedział tak zrobili. Przyjeżdża więc Polak Syrenką, Niemiec Mercedesem, a Ruska jak nie było, tak nie ma. No więc diabeł im mówi :
- Już nie czekając na Ruska, macie rozwalić swoje samochody.
Polak parę razy kopnął i Syrenka rozleciała się na małe kawałki, a Niemiec kopie i kopie swojego Mercedesa, nagle przestaje i zaczyna płakać i śmiać się jednocześnie. Diabeł go więc pyta :
- Dlaczego płaczesz ?
- Bo mnie noga boli.
- A dlaczego się śmiejesz ?
- Bo Rusek czołgiem jedzie ...
Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.
Zawsze zastanawiało mnie, czy Francuzi jak kichają to mówią atchoux, czy apsique ...

- Wiesz, u mnie wiele się zmieniło, odkąd moja dziewczyna jest w ciąży.
- Na przykład co ?
- Moje imię, mój adres, mój numer telefonu ...
W sądzie :
- Zabiłeś go ?
- Nie.
- Ale wie pan co panu grozi za krzywoprzysięstwo ?
- Mniej niż za morderstwo.
Przychodzi baba do lekarza z pługiem na plecach :
- Co pani dolega ?
- Mam pług na plecach.
- Orzesz ty !
Uwielbiam trzy rzeczy : jeść dzieci i nie używać przecinków.
Żona wchodzi na wagę i woła z radością do męża :
- Kochanie, spójrz, ubyło mi z 2 kilo !
- To dlatego, że dzisiaj nie robiłaś jeszcze makijażu.
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie ? - Biedaku Idź Odłóż.
Na meczu piłkarskim kibic szuka wolnego miejsca, widzi jedno i pyta siedzącego obok mężczyzny :
- Czy to miejsce obok pana jest wolne ?
- Tak, miała tu siedzieć moja żona, ale niestety nagle zmarła.
- To przykre, nie miał pan żadnego znajomego, który poszedłby z panem ?
- Nie, wszyscy poszli na jej pogrzeb.
Skąd wiadomo, że Koreańczycy lubią miód ? - Wybudowali Seul.
Co to jest : w dzień kłapie, a w nocy pływa ? - Szczęka teściowej.
Rozmawiają dwie kobiety :
- Zobacz, twój mąż rozmawia z jakąś lafiryndą.
- Widzę, spokojnie, zobaczymy ile wytrzyma z tym wciągniętym brzuchem.
W walentynki mężczyzna wchodzi do apteki :
- Dzień dobry.
- Dzień dobry - już się skończyły ...
Rozprawa w sądzie :
- Jak pan mógł ukraść rower stojący przy cmentarnej bramie ?
- Byłem pewien, że właściciel nie żyje.
Mężczyzna proponuje spotkanej w barze kobiecie :
- Napije się może pani herbaty ?
- Nie chcę herbaty.
- To może kawy ?
- Nie chcę kawy.
- A może wódki z colą ?
- Nie chcę coli.
Żona uczy psa służyć, mąż patrzy na jej wysiłki i mówi :
- To się nie uda.
- Z tobą na początku też mi się nie udawało ...
Rozmowa o pracę w komunikacji miejskiej :
- Przepraszam za spóźnienie.
- W porządku, jest pan przyjęty.
Mąż zamawia dla żony tort urodzinowy :
- Ile świeczek ? - pyta ekspedientka.
- 25, jak zwykle.
Diabeł wziął Polaka, Niemca i Ruska i mówi :
- Macie przyjechać każdy swoim wozem.
Jak powiedział tak zrobili. Przyjeżdża więc Polak Syrenką, Niemiec Mercedesem, a Ruska jak nie było, tak nie ma. No więc diabeł im mówi :
- Już nie czekając na Ruska, macie rozwalić swoje samochody.
Polak parę razy kopnął i Syrenka rozleciała się na małe kawałki, a Niemiec kopie i kopie swojego Mercedesa, nagle przestaje i zaczyna płakać i śmiać się jednocześnie. Diabeł go więc pyta :
- Dlaczego płaczesz ?
- Bo mnie noga boli.
- A dlaczego się śmiejesz ?
- Bo Rusek czołgiem jedzie ...
Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.
Zawsze zastanawiało mnie, czy Francuzi jak kichają to mówią atchoux, czy apsique ...

Ostatnio zmieniony 05 sie 2024, 11:54 przez Misiek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Ocena: 4.76%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 

-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Mam nadzieję, że wam się spodoba, że docenicie ten przydługi dowcipas, bo mozolnie przepisywałem go ręcznie z animacji :
Jasio pyta tatę :
- Tato, a co to jest właściwie polityka ?
- No cóż, ja przynoszę do domu pieniądze, więc jestem kapitalistą, twoja mama nimi zarządza, więc jest rządem. Dziadek dba o swoje prawa, więc jest związkiem zawodowym, nasza pokojówka reprezentuje klasę robotniczą. Oboje z mamą o ciebie dbamy, więc jesteś ludnością, a twój młodszy brat, który leży jeszcze w kołysce, jest naszą przyszłością. Rozumiesz teraz ?
Jasio po dłuższej chwili zastanowienia mówi :
- Nie za bardzo, muszę się chyba z tym przespać.
W nocy budzi go jednak krzyk młodszego braciszka, który narobił w pieluchę. Idzie więc do mamy, ale nie może jej dobudzić, postanawia więc pójść do pokojówki, ale przez uchylone drzwi widzi, jak jego ojciec się z nią kocha, a dziadek ich podgląda. Stwierdza więc, że nikt go nie wysłucha i w takim razie wraca do łóżka i szczelnie zakrywa się kołdrą.
Rano tata pyta Jasia :
- I co, przemyślałeś to co wczoraj ci mówiłem i wiesz już co to jest polityka ?
- Tak, tato - kapitalista wykorzystuje klasę robotniczą, przy czym związki zawodowe biernie się temu przyglądają, a rząd śpi. W tym czasie ludność jest ignorowana, a nasza przyszłość i tak leży w gównie !
Jasio pyta tatę :
- Tato, a co to jest właściwie polityka ?
- No cóż, ja przynoszę do domu pieniądze, więc jestem kapitalistą, twoja mama nimi zarządza, więc jest rządem. Dziadek dba o swoje prawa, więc jest związkiem zawodowym, nasza pokojówka reprezentuje klasę robotniczą. Oboje z mamą o ciebie dbamy, więc jesteś ludnością, a twój młodszy brat, który leży jeszcze w kołysce, jest naszą przyszłością. Rozumiesz teraz ?
Jasio po dłuższej chwili zastanowienia mówi :
- Nie za bardzo, muszę się chyba z tym przespać.
W nocy budzi go jednak krzyk młodszego braciszka, który narobił w pieluchę. Idzie więc do mamy, ale nie może jej dobudzić, postanawia więc pójść do pokojówki, ale przez uchylone drzwi widzi, jak jego ojciec się z nią kocha, a dziadek ich podgląda. Stwierdza więc, że nikt go nie wysłucha i w takim razie wraca do łóżka i szczelnie zakrywa się kołdrą.
Rano tata pyta Jasia :
- I co, przemyślałeś to co wczoraj ci mówiłem i wiesz już co to jest polityka ?
- Tak, tato - kapitalista wykorzystuje klasę robotniczą, przy czym związki zawodowe biernie się temu przyglądają, a rząd śpi. W tym czasie ludność jest ignorowana, a nasza przyszłość i tak leży w gównie !
- Ocena: 4.76%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 

-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Pacjent ustala z lekarzem szczegóły dotyczące operacji :
- A ile będzie kosztować narkoza ? - pyta.
- 1200 złotych - odpowiada anestezjolog.
- 1200 złotych za to, żeby mi się film urwał ? Trochę za drogo, nie sądzi pan ?
- Nie, urwany film dostaje pan gratis, a opłata jest za to, żeby znowu zaczął się panu wyświetlać ...
Dawniej poświęcano dziewice, by zdobyć przychylność bogów. Najwyraźniej zorientowali się, że poświęcenie lokalnej puszczalskiej byłoby niepowetowaną stratą.
Czemu twoja dziewczyna nie odbiera telefonu, jak idzie do kolegi ? - Bo kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera ...
Dlaczego Żydzi oglądają pornosy od tyłu ? - Bo na końcu dziewczyna zawsze oddaje pieniądze.
Delegacja pracownicza jedzie do Francji. W skład delegacji wchodzą : Gustaw, Ludwik i Hubert. Przed samym wyjazdem woła ich do siebie kierownik, aby zrobić im krótką pogadankę o francuskich obyczajach, o winie, serach, żabach i ślimakach, a pod koniec powiedział :
- Francuzi będą trochę inaczej na was mówić. Na przykład na ciebie, Gustaw, będą mówić Gui, na ciebie, Ludwiku - Lui ...
A Hubert słysząc to mówi :
- Eee, to ja nie jadę ...
Pewien facet od dłuższego czasu przemierzał pustynię na wielbłądzicy i nagle naszła go wielka ochota na sex. Pomyślał, że ulży sobie z wielbłądzicą. Zatrzymał się, zlazł z wielbłądzicy i stanął za nią, rozpiął rozporek i zorientował się, że jednak wielbłądzica jest za wysoka. Zapiął więc rozporek i usypał sobie za nią górkę z piasku, wszedł na tą górkę, rozpiął rozporek i w tym momencie zwierzę ruszyło się i odeszło parę kroków. Facet doszedł więc do wielbłądzicy, znów usypał za nią nową górkę, a wielbłądzica znowu ruszyła się i odeszła parę kroków dalej. Sytuacja powtarzała się jeszcze kilka razy, gdy nagle pojawiła się nie wiadomo skąd piękna, półnaga kobieta, zataczająca się z pragnienia po pustynnym piasku. Podeszła do człowieka z wielbłądem i powiedziała :
- Zrobię co tylko zechcesz, jeżeli dasz mi trochę wody ...
Facet zdjął z wielbłąda bukłaki z wodą i podał półnagiej piękności, kobieta napiła się i zaspokoiwszy pragnienie rzekła :
- A teraz możesz żądać ode mnie czego tylko chcesz.
Koleś popatrzył na kobietę, na jej wspaniałe, prawie całe odsłonięte ciało, pomyślał chwilę i odpowiedział :
- Dobrze, to przytrzymaj mi wielbłądzicę.
Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso, miał dwa grube złote łańcuchy na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy flaszki, zimno było, więc obalił je po kolei, oczywiście upił się i usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechały cztery czarne Mercedesy, w każdym po pięciu ludzi, wszyscy z Kałachami. Po naradzie stwierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają więc do wsi i pytają o sołtysa, a ktoś z miejscowych wskazał dom po środku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon studolarówek. Przeładowali broń i pytają, skąd to wszystko ma, a sołtys mówi :
- No, nie uwierzycie, chłopaki - idę sobie przez las z psem na spacer, a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie, no to go obrobiłem, na koniec zerżnąłem go w dupę i wróciłem do domu.
Chłopaki spoglądają pytającym wzrokiem na szefa, szef podchodzi do sołtysa, przygląda się chwilę błyskotkom i mówi :
- Eeee, to nie moje ...
Babcia opowiada wnuczkowi bajkę na dobranoc :
- Za siedmioma górami, za siedmioma morzami, za siedmioma lasami był wspaniały zamek, a w tym zamku same dziwy.
- Ależ babciu, przecież to był burdel, a nie zamek.
Jak się witają ludzie bez rąk ? - Czołem !
Siostra przełożona udając się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie młode zakonnice, które wracały właśnie z porannych modlitw. Mijając, pozdrowiła je :
- Dzień dobry, dziewczęta, niech Bóg będzie z wami.
- Dzień dobry, siostro przełożona, Bóg z tobą.
Kiedy młódki oddalały się, siostra przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi po cichu :
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to siostrę przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać tematu i poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie siostry, które nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z tobą / wami) siostra przełożona znowu odchodząc usłyszała, jak po cichu jedna mówi do drugiej :
- Siostra przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka.
Zmieszana siostra przełożona zaczęła się zastanawiać, czy może mówiła opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno ? Rozmyślając tak podążała do kaplicy, wtedy na schodach ujrzała siostrę Marię, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku, schodek po schodku wchodziła na górę, siostra przełożona miała więc dużo czasu, aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą podczas pozdrawiania siostry Marii.
- Siostro Mario, cieszę się, że cię widzę w ten piękny poranek, będę się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień !
- Witam cię, siostro przełożona, i dziękuję. Widzę, że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To jej stwierdzenie dosłownie powaliło siostrę przełożoną na kolana :
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam ? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę, że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała siostrze przełożonej w oczy i rzekła :
- Och, nie bierz tego aż tak bardzo do siebie, po prostu włożyłaś na nogi pantofle ojca Macieja ...
- A ile będzie kosztować narkoza ? - pyta.
- 1200 złotych - odpowiada anestezjolog.
- 1200 złotych za to, żeby mi się film urwał ? Trochę za drogo, nie sądzi pan ?
- Nie, urwany film dostaje pan gratis, a opłata jest za to, żeby znowu zaczął się panu wyświetlać ...
Dawniej poświęcano dziewice, by zdobyć przychylność bogów. Najwyraźniej zorientowali się, że poświęcenie lokalnej puszczalskiej byłoby niepowetowaną stratą.
Czemu twoja dziewczyna nie odbiera telefonu, jak idzie do kolegi ? - Bo kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera ...
Dlaczego Żydzi oglądają pornosy od tyłu ? - Bo na końcu dziewczyna zawsze oddaje pieniądze.
Delegacja pracownicza jedzie do Francji. W skład delegacji wchodzą : Gustaw, Ludwik i Hubert. Przed samym wyjazdem woła ich do siebie kierownik, aby zrobić im krótką pogadankę o francuskich obyczajach, o winie, serach, żabach i ślimakach, a pod koniec powiedział :
- Francuzi będą trochę inaczej na was mówić. Na przykład na ciebie, Gustaw, będą mówić Gui, na ciebie, Ludwiku - Lui ...
A Hubert słysząc to mówi :
- Eee, to ja nie jadę ...
Pewien facet od dłuższego czasu przemierzał pustynię na wielbłądzicy i nagle naszła go wielka ochota na sex. Pomyślał, że ulży sobie z wielbłądzicą. Zatrzymał się, zlazł z wielbłądzicy i stanął za nią, rozpiął rozporek i zorientował się, że jednak wielbłądzica jest za wysoka. Zapiął więc rozporek i usypał sobie za nią górkę z piasku, wszedł na tą górkę, rozpiął rozporek i w tym momencie zwierzę ruszyło się i odeszło parę kroków. Facet doszedł więc do wielbłądzicy, znów usypał za nią nową górkę, a wielbłądzica znowu ruszyła się i odeszła parę kroków dalej. Sytuacja powtarzała się jeszcze kilka razy, gdy nagle pojawiła się nie wiadomo skąd piękna, półnaga kobieta, zataczająca się z pragnienia po pustynnym piasku. Podeszła do człowieka z wielbłądem i powiedziała :
- Zrobię co tylko zechcesz, jeżeli dasz mi trochę wody ...
Facet zdjął z wielbłąda bukłaki z wodą i podał półnagiej piękności, kobieta napiła się i zaspokoiwszy pragnienie rzekła :
- A teraz możesz żądać ode mnie czego tylko chcesz.
Koleś popatrzył na kobietę, na jej wspaniałe, prawie całe odsłonięte ciało, pomyślał chwilę i odpowiedział :
- Dobrze, to przytrzymaj mi wielbłądzicę.
Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso, miał dwa grube złote łańcuchy na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy flaszki, zimno było, więc obalił je po kolei, oczywiście upił się i usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechały cztery czarne Mercedesy, w każdym po pięciu ludzi, wszyscy z Kałachami. Po naradzie stwierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają więc do wsi i pytają o sołtysa, a ktoś z miejscowych wskazał dom po środku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon studolarówek. Przeładowali broń i pytają, skąd to wszystko ma, a sołtys mówi :
- No, nie uwierzycie, chłopaki - idę sobie przez las z psem na spacer, a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie, no to go obrobiłem, na koniec zerżnąłem go w dupę i wróciłem do domu.
Chłopaki spoglądają pytającym wzrokiem na szefa, szef podchodzi do sołtysa, przygląda się chwilę błyskotkom i mówi :
- Eeee, to nie moje ...
Babcia opowiada wnuczkowi bajkę na dobranoc :
- Za siedmioma górami, za siedmioma morzami, za siedmioma lasami był wspaniały zamek, a w tym zamku same dziwy.
- Ależ babciu, przecież to był burdel, a nie zamek.
Jak się witają ludzie bez rąk ? - Czołem !
Siostra przełożona udając się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie młode zakonnice, które wracały właśnie z porannych modlitw. Mijając, pozdrowiła je :
- Dzień dobry, dziewczęta, niech Bóg będzie z wami.
- Dzień dobry, siostro przełożona, Bóg z tobą.
Kiedy młódki oddalały się, siostra przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi po cichu :
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to siostrę przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać tematu i poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie siostry, które nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z tobą / wami) siostra przełożona znowu odchodząc usłyszała, jak po cichu jedna mówi do drugiej :
- Siostra przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka.
Zmieszana siostra przełożona zaczęła się zastanawiać, czy może mówiła opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno ? Rozmyślając tak podążała do kaplicy, wtedy na schodach ujrzała siostrę Marię, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku, schodek po schodku wchodziła na górę, siostra przełożona miała więc dużo czasu, aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą podczas pozdrawiania siostry Marii.
- Siostro Mario, cieszę się, że cię widzę w ten piękny poranek, będę się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień !
- Witam cię, siostro przełożona, i dziękuję. Widzę, że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To jej stwierdzenie dosłownie powaliło siostrę przełożoną na kolana :
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam ? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę, że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała siostrze przełożonej w oczy i rzekła :
- Och, nie bierz tego aż tak bardzo do siebie, po prostu włożyłaś na nogi pantofle ojca Macieja ...
- Ocena: 9.52%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 

-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Jasio pyta Małgosię :
- Co mógłbym ci dać, żebym mógł cię pocałować ?
- Narkozę ...
Syn pyta ojca :
- Czy to prawda, że w niektórych krajach Afryki mężczyzna nie zna swojej żony do momentu, aż się z nią ożeni ?
- Tak na prawdę to tak się dzieje w każdym kraju, synu ...
Syn rolnika poszedł do wojska. Po jakimś czasie pisze do ojca list : Tato tu jest wspaniale ! Możemy się wylegiwać do 6 rano !
Mąż wraca wieczorem z pracy i pyta żonę :
- Mamy może coś smacznego na kolację ?
Żona wypina się do niego rozkosznie i pyta :
- A mogę być ja ?
- Wiesz przecież, że nie mogę tłustego ...
Żona mówi do męża :
- Chciałabym być gazetą, skupiałabym wtedy na sobie twoją uwagę każdego dnia.
- Kochanie, zauważ tylko, że codziennie czytam nową gazetę.
Facet wchodzi do sklepu zoologicznego i mówi :
- Chciałbym kupić tego żółwia z wystawy, który stepuje.
- Stepujący żółw ? Jaki stepujący żółw ? O cholera, zapomniałem wyłączyć grzałki do piasku !
Rozmawia dwóch kumpli :
- Coś taki pochmurny ?
- Właśnie przeczytałem fatalny horoskop - o, popatrz : "Wodnik może dowiedzieć się o zdradzie bliskiej osoby".
- Ale przecież ty jesteś Koziorożcem.
- Tak, ale żona jest Wodnikiem.
Zapytali Grzegorza Lato czy reprezentacja z 1974 pokonałaby dzisiejszą kadrę :
- Tak, wygralibyśmy 1:0.
- Tylko tyle ?
- No tak, proszę tylko pamiętać, że większość z nas jest już po 70.
Jaś spotyka po latach swoją nauczycielkę :
- Witaj Jasiu, co u ciebie słychać ?
- W porządku, proszę pani.
- A co teraz porabiasz ?
- Wykładam chemię, proszę pani.
- Niemożliwe ! Gdzie ? Przecież w szkole byłeś zawsze fatalnym uczniem.
- W Biedronce ...
Zdenerwowana córka dzwoni do matki :
- Mamo, pokłóciłam się z mężem ! Chcę by gorzko tego pożałował, więc jadę nocować do ciebie.
- Zaczekaj, jeżeli ma gorzko pożałować, to raczej ja przyjadę nocować do ciebie. Myślę, że dwa tygodnie wystarczą.
Żona mówi z wyrzutem do męża :
- Zobacz - ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
A mąż na to :
- A nie mówiłem, że będzie ci ze mną jak w bajce ...
Spotyka się dwóch kolegów :
- Co u ciebie słychać
- A nic nowego, stara bida. A co u ciebie ?
- Nooo, syn mi się urodził.
- To pewnie żona szczęśliwa ?
- No nie wiem, właściwie to jeszcze nic jej nie mówiłem ...
Rozmawiają dwaj więźniowie :
- Za co siedzisz ?
- Za udzielanie pierwszej pomocy ...
- Jak to ?
- Teściowa miała krwotok z nosa, no to założyłem jej na szyje opaskę uciskową.
Ile żyje dżdżownica złapana przez wędkarza ? - Dwa dni z hakiem.
Białostoccy policjanci byli w szoku po zobaczeniu arsenału ukrytego na zapleczu biblioteki publicznej na osiedlu Dziesięciny. Siekiery, maczety, topory, tasaki, kastety, pałki i inne przedmioty wykorzystywane przy porachunkach lokalnych gangów i kibolskich ustawek. Mieszkańcy osiedla również byli w niemałym w szoku, ponieważ nie wiedzieli, że w okolicy w ogóle jest biblioteka publiczna.
Kobieta wróciła od kosmetyczki i mówi do męża :
- Słuchaj, byłam w salonie piękności.
Mąż uważnie jej się przyjrzał od góry do dołu i mówi :
- I co ? Zamknięte było ?
Na komisji wojskowej :
- Do jakiej formacji chcielibyście wstąpić ?
- Do marynarki.
- A pływać umiecie ?
- A co, nie macie okrętów ?
Mama pyta synka po powrocie ze szkoły :
- Jasiu, jak się czujesz w szkole ?
- Dosłownie jak na komisariacie : ciągle mnie o coś wypytują, a ja o niczym nic nie wiem.
- Co mógłbym ci dać, żebym mógł cię pocałować ?
- Narkozę ...
Syn pyta ojca :
- Czy to prawda, że w niektórych krajach Afryki mężczyzna nie zna swojej żony do momentu, aż się z nią ożeni ?
- Tak na prawdę to tak się dzieje w każdym kraju, synu ...
Syn rolnika poszedł do wojska. Po jakimś czasie pisze do ojca list : Tato tu jest wspaniale ! Możemy się wylegiwać do 6 rano !
Mąż wraca wieczorem z pracy i pyta żonę :
- Mamy może coś smacznego na kolację ?
Żona wypina się do niego rozkosznie i pyta :
- A mogę być ja ?
- Wiesz przecież, że nie mogę tłustego ...
Żona mówi do męża :
- Chciałabym być gazetą, skupiałabym wtedy na sobie twoją uwagę każdego dnia.
- Kochanie, zauważ tylko, że codziennie czytam nową gazetę.
Facet wchodzi do sklepu zoologicznego i mówi :
- Chciałbym kupić tego żółwia z wystawy, który stepuje.
- Stepujący żółw ? Jaki stepujący żółw ? O cholera, zapomniałem wyłączyć grzałki do piasku !
Rozmawia dwóch kumpli :
- Coś taki pochmurny ?
- Właśnie przeczytałem fatalny horoskop - o, popatrz : "Wodnik może dowiedzieć się o zdradzie bliskiej osoby".
- Ale przecież ty jesteś Koziorożcem.
- Tak, ale żona jest Wodnikiem.
Zapytali Grzegorza Lato czy reprezentacja z 1974 pokonałaby dzisiejszą kadrę :
- Tak, wygralibyśmy 1:0.
- Tylko tyle ?
- No tak, proszę tylko pamiętać, że większość z nas jest już po 70.
Jaś spotyka po latach swoją nauczycielkę :
- Witaj Jasiu, co u ciebie słychać ?
- W porządku, proszę pani.
- A co teraz porabiasz ?
- Wykładam chemię, proszę pani.
- Niemożliwe ! Gdzie ? Przecież w szkole byłeś zawsze fatalnym uczniem.
- W Biedronce ...
Zdenerwowana córka dzwoni do matki :
- Mamo, pokłóciłam się z mężem ! Chcę by gorzko tego pożałował, więc jadę nocować do ciebie.
- Zaczekaj, jeżeli ma gorzko pożałować, to raczej ja przyjadę nocować do ciebie. Myślę, że dwa tygodnie wystarczą.
Żona mówi z wyrzutem do męża :
- Zobacz - ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
A mąż na to :
- A nie mówiłem, że będzie ci ze mną jak w bajce ...
Spotyka się dwóch kolegów :
- Co u ciebie słychać
- A nic nowego, stara bida. A co u ciebie ?
- Nooo, syn mi się urodził.
- To pewnie żona szczęśliwa ?
- No nie wiem, właściwie to jeszcze nic jej nie mówiłem ...
Rozmawiają dwaj więźniowie :
- Za co siedzisz ?
- Za udzielanie pierwszej pomocy ...
- Jak to ?
- Teściowa miała krwotok z nosa, no to założyłem jej na szyje opaskę uciskową.
Ile żyje dżdżownica złapana przez wędkarza ? - Dwa dni z hakiem.
Białostoccy policjanci byli w szoku po zobaczeniu arsenału ukrytego na zapleczu biblioteki publicznej na osiedlu Dziesięciny. Siekiery, maczety, topory, tasaki, kastety, pałki i inne przedmioty wykorzystywane przy porachunkach lokalnych gangów i kibolskich ustawek. Mieszkańcy osiedla również byli w niemałym w szoku, ponieważ nie wiedzieli, że w okolicy w ogóle jest biblioteka publiczna.
Kobieta wróciła od kosmetyczki i mówi do męża :
- Słuchaj, byłam w salonie piękności.
Mąż uważnie jej się przyjrzał od góry do dołu i mówi :
- I co ? Zamknięte było ?
Na komisji wojskowej :
- Do jakiej formacji chcielibyście wstąpić ?
- Do marynarki.
- A pływać umiecie ?
- A co, nie macie okrętów ?
Mama pyta synka po powrocie ze szkoły :
- Jasiu, jak się czujesz w szkole ?
- Dosłownie jak na komisariacie : ciągle mnie o coś wypytują, a ja o niczym nic nie wiem.
- Ocena: 9.52%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 

-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Pracownik skarbówki poszedł na bal przebierańców przebrany za wampira : sztuczne kły, czarna peleryna, plamy krwi. Gospodarz patrzy na niego i z uśmiechem pyta :
- A pan co, prosto z roboty ?
- A pan co, prosto z roboty ?
- Ocena: 9.52%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 

-
- Posty: 2982
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 959 razy
- Otrzymał podziękowań: 1522 razy
Re: Humor
Jaś i Małgosia idąc przez las zgrzeszyli. Pobożny Jaś postanowił, że pójdą do najbliższego kościoła wyspowiadać się z grzechu :
- Proszę księdza, zgrzeszyłem z Małgosią - wyznaje Jaś.
- Proszę księdza, zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy - mówi Małgosia.
- Jak to - pyta ksiądz - Jasio przecież powiedział, że jeden raz ?
- On, proszę księdza, zapomniał, że będziemy jeszcze przez ten las wracać.
Mąż wraca wcześniej do domu. Żona wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Mąż zauważa jednak obce buty, bierze siekierę, schodzi do piwnicy i pyta :
- Kto tu jest ? !
Ze stojącego w rogu, trzęsącego się worka dochodzi przerażony, drżący, głos :
- Tyyto myyy, bieeeednee kaartoffeelkiii ...
Na lekcji biologii pani pyta Jasia :
- Co to jest ?
- Szkielet.
- Czego ?
- Zwierzęcia.
- Ale jakiego ?
- Nieżywego.
- Teraz nie radzę panu palić, pić alkoholu i ... kochać się - mówi do pacjenta lekarz po ciężkiej chorobie.
Po dwóch miesiącach wstrzemięźliwości mężczyzna nie wytrzymał i zapalił papierosa.
- No tak, palić to możesz - dogaduje mu żona.
Jasio przychodzi po szkole do domu i skarży się mamie :
- A pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa !
- To jest niemożliwe - mówi mama - policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go, to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi, mama pokazuje na Jasia i pyta :
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu pan nogi z dupy powyrywa ?
- Pani ! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam ! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego !
Córka wraca wieczorem do domu, a ojciec informuje ją od progu :
- Był ten twój wielbiciel i chciał prosić cię o rękę.
- To bardzo miłe z jego strony, tylko jak ja mogę opuścić mamusię ?
- Możesz ją sobie zabrać ...
Nauczycielka zwraca się do uczniów :
- Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców.
- To ja mam problem - mówi zasmucony Jasio - bo mój tata śpiewa w zespole disco polo.
Pierwsza w nocy, kobieta pyta małżonka :
- Kochany, czy kupisz mi futro ?
- Kupię.
- Tak się cieszę !
- Nie ma z czego.
- Dlaczego ?
- Bo ja mówię przez sen.
Jasio wykopał w podwórkowej piaskownicy granat i pokazuje go mamie. Mama na to :
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija !
- Do kogo piszesz ten list ? - żona pyta męża.
- A czemu pytasz ?
- Oj, a ty zawsze wszystko musisz wiedzieć - odpowiada żona.
Zapłakany Jasio przychodzi do domu, mama pyta co się stało, a Jasio na to :
- Spóźniłem się do szkoły i dla mnie zostało najgorsze świadectwo !
Czemu jest tyle dowcipów o blondynkach ? - żeby brunetki były zazdrosne.
A dlaczego kawały o blondynkach są takie krótkie ? - żeby brunetki mogły je zapamiętać.
Jasio przychodzi do szkoły po dwudniowej nieobecności, a pani pyta :
- Jasiu, dlaczego nie byłeś w szkole ?
- Musiałem prowadzić krowę do byka.
- A nie mógł tego zrobić twój ojciec ?
- Nie, proszę pani, to musiał zrobić byk ...
Na lekcji religii :
- Kto z was chciałby iść do nieba ?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry, a tylko Jaś nie podnosi.
- A ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba ?
- Chcę, i to bardzo, proszę księdza, ale obiecałem tacie, że zaraz po lekcjach wrócę do domu pomóc mu w ogródku.
Jasio pyta ojca :
- Tato, ile kilometrów ma Nil ?
- Nie wiem.
- A kto to był Jan Henryk Dąbrowski ?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt ?
- Jasiu, nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka, kochanie, jak się nie będzie pytał, to niczego się nie dowie.
- Proszę księdza, zgrzeszyłem z Małgosią - wyznaje Jaś.
- Proszę księdza, zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy - mówi Małgosia.
- Jak to - pyta ksiądz - Jasio przecież powiedział, że jeden raz ?
- On, proszę księdza, zapomniał, że będziemy jeszcze przez ten las wracać.
Mąż wraca wcześniej do domu. Żona wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Mąż zauważa jednak obce buty, bierze siekierę, schodzi do piwnicy i pyta :
- Kto tu jest ? !
Ze stojącego w rogu, trzęsącego się worka dochodzi przerażony, drżący, głos :
- Tyyto myyy, bieeeednee kaartoffeelkiii ...
Na lekcji biologii pani pyta Jasia :
- Co to jest ?
- Szkielet.
- Czego ?
- Zwierzęcia.
- Ale jakiego ?
- Nieżywego.
- Teraz nie radzę panu palić, pić alkoholu i ... kochać się - mówi do pacjenta lekarz po ciężkiej chorobie.
Po dwóch miesiącach wstrzemięźliwości mężczyzna nie wytrzymał i zapalił papierosa.
- No tak, palić to możesz - dogaduje mu żona.
Jasio przychodzi po szkole do domu i skarży się mamie :
- A pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa !
- To jest niemożliwe - mówi mama - policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go, to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi, mama pokazuje na Jasia i pyta :
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu pan nogi z dupy powyrywa ?
- Pani ! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam ! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego !
Córka wraca wieczorem do domu, a ojciec informuje ją od progu :
- Był ten twój wielbiciel i chciał prosić cię o rękę.
- To bardzo miłe z jego strony, tylko jak ja mogę opuścić mamusię ?
- Możesz ją sobie zabrać ...
Nauczycielka zwraca się do uczniów :
- Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców.
- To ja mam problem - mówi zasmucony Jasio - bo mój tata śpiewa w zespole disco polo.
Pierwsza w nocy, kobieta pyta małżonka :
- Kochany, czy kupisz mi futro ?
- Kupię.
- Tak się cieszę !
- Nie ma z czego.
- Dlaczego ?
- Bo ja mówię przez sen.
Jasio wykopał w podwórkowej piaskownicy granat i pokazuje go mamie. Mama na to :
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija !
- Do kogo piszesz ten list ? - żona pyta męża.
- A czemu pytasz ?
- Oj, a ty zawsze wszystko musisz wiedzieć - odpowiada żona.
Zapłakany Jasio przychodzi do domu, mama pyta co się stało, a Jasio na to :
- Spóźniłem się do szkoły i dla mnie zostało najgorsze świadectwo !
Czemu jest tyle dowcipów o blondynkach ? - żeby brunetki były zazdrosne.
A dlaczego kawały o blondynkach są takie krótkie ? - żeby brunetki mogły je zapamiętać.
Jasio przychodzi do szkoły po dwudniowej nieobecności, a pani pyta :
- Jasiu, dlaczego nie byłeś w szkole ?
- Musiałem prowadzić krowę do byka.
- A nie mógł tego zrobić twój ojciec ?
- Nie, proszę pani, to musiał zrobić byk ...
Na lekcji religii :
- Kto z was chciałby iść do nieba ?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry, a tylko Jaś nie podnosi.
- A ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba ?
- Chcę, i to bardzo, proszę księdza, ale obiecałem tacie, że zaraz po lekcjach wrócę do domu pomóc mu w ogródku.
Jasio pyta ojca :
- Tato, ile kilometrów ma Nil ?
- Nie wiem.
- A kto to był Jan Henryk Dąbrowski ?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt ?
- Jasiu, nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka, kochanie, jak się nie będzie pytał, to niczego się nie dowie.
- Ocena: 4.76%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie 
