Humor
Regulamin forum
Tutaj można dyskutować na dowolny temat.
Prosimy jednak zachować kulturę i nie obrażać innych użytkowników.
Tutaj można dyskutować na dowolny temat.
Prosimy jednak zachować kulturę i nie obrażać innych użytkowników.
-
- Posty: 2854
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 902 razy
- Otrzymał podziękowań: 1428 razy
Re: Humor
Idzie dzik przez Hawaje i spotyka drugiego dzika i mówi do niego :
- Siemano !
- Aloha.
- A, została z małymi.
Mąż puta żonę :
- Powiedz mi, Edyta, jaki powinien być idealny mąż ?
- Taki, który zastając żonę baraszkującą w łóżku z kochankiem powie : to wy tu dokończcie, a ja pójdę zaparzyć kawę i zrobić kilka kanapek.
- To w takim razie jaki jest idealny kochanek ?
- Wiesz ... to taki, który w tej sytuacji potrafi dokończyć ...
W aptece starszy pan pyta :
- Czy mogę prosić o jedno opakowanie acidum acetylosalicynum.
- Chodzi panu o aspirynę ? - dopytuje farmaceutka.
- Właśnie, dziękuję za podpowiedz, ja jakoś nigdy nie potrafię zapamiętać tej nazwy ...
Lekko zawiany mąż wraca późno do domu :
- Gdzie byłeś ? - pyta zdenerwowana żona.
- Kotku, spotkałem starego kolegę z wojska i trochę zabalowaliśmy ...
- Ale przecież ty nigdy nie byłeś w wojsku !
- No popatrz, ale mnie oszukał ...
- Siemano !
- Aloha.
- A, została z małymi.
Mąż puta żonę :
- Powiedz mi, Edyta, jaki powinien być idealny mąż ?
- Taki, który zastając żonę baraszkującą w łóżku z kochankiem powie : to wy tu dokończcie, a ja pójdę zaparzyć kawę i zrobić kilka kanapek.
- To w takim razie jaki jest idealny kochanek ?
- Wiesz ... to taki, który w tej sytuacji potrafi dokończyć ...
W aptece starszy pan pyta :
- Czy mogę prosić o jedno opakowanie acidum acetylosalicynum.
- Chodzi panu o aspirynę ? - dopytuje farmaceutka.
- Właśnie, dziękuję za podpowiedz, ja jakoś nigdy nie potrafię zapamiętać tej nazwy ...
Lekko zawiany mąż wraca późno do domu :
- Gdzie byłeś ? - pyta zdenerwowana żona.
- Kotku, spotkałem starego kolegę z wojska i trochę zabalowaliśmy ...
- Ale przecież ty nigdy nie byłeś w wojsku !
- No popatrz, ale mnie oszukał ...
- Ocena: 5%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2854
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 902 razy
- Otrzymał podziękowań: 1428 razy
Re: Humor
W milenijnego Sylwestra reporter zaczepia na ulicy Londynu gentlemana :
- Jakie pan ma plany na nowe tysiąclecie ?
- Dość skromne, przez jego większość będę nieżywy.
Znajomy pyta znajomego :
- Z kim jedziesz nad morze w tym roku ?
- Z żoną, dziećmi i z teściową.
- Z teściową ? - pyta zdziwiony.
- A niech się franca przyzwyczaja do piachu.
Wchodzi zięć do domu, rozpina koszulę na klacie i mówi do teściowej :
- Niech mi tu mama napluje.
- No co ty, zięciu, jakbym mogła - mówi teściowa.
- No niech mi tu mama napluje, bo lekarz kazał mi się smarować jadem żmii.
W noc wigilijną na dworcu PKP spotyka się dwóch facetów :
- Co pan taki przygnębiony, święta są, trzeba się weselić.
- Aaa, tragedia mnie spotkała, żona mnie zostawiła, moja firma zbankrutowała, a na dodatek ukradli mi samochód, nic tylko się powiesić.
- Jest wigilia ! Tak się składa, że jestem Świętym Mikołajem. Pomogę ci chłopcze. Kiedy wrócisz dziś do domu będzie na ciebie czekała piękna kochająca żona. Widzisz to Ferrari na parkingu ? Jest twoje, kluczyki są w środku, a twoje konto od teraz jest zapełnione ! Proszę tylko o jedno : zrób mi loda.
Facet myśli : kurcze, będę ustawiony do końca życia, co mi szkodzi, dobra zrobię to ! Kiedy było już po wszystkim zadowolony "Mikołaj" zapina rozporek i pyta :
- Synku, a ile ty masz właściwie lat ?
- 43 ...
- I ty jeszcze wierzysz w Świętego Mikołaja ?
Przychodzi mały Romuś z przedszkola, mama z przerażeniem spostrzega, że dziecko ma podrapaną całą buzię :
- Co ci się stało, synku ? - pyta czule.
- A, bo tańczyliśmy wokół choinki, pani kazała się nam wziąć za ręce, ale dzieci było mało, a jodełka taka duża ...
Światowi naukowcy odkryli, że potrawa, która znacznie zmniejsza popęd seksualny kobiet nazywa się : "tort weselny".
Dawno, dawno temu Mikołaj szykował się do odlotu. Już od początku jednak coś mu nie wychodziło. Najpierw okazało się, że najlepsze elfy są na zwolnieniu, a zastępcy nie radzą sobie z robieniem zabawek. Mikołaj obawiając się, że nie zdąży poszedł do stajni gdzie okazało się, że 3 najlepsze renifery są w ciąży, a Rudolf i Dzwoneczek przeskoczyły płot i uciekły Bóg wie gdzie. Zdenerwowany poszedł więc napić się brandy i filiżanki kawy. Okazało się, że i tu spotkał go zawód, ponieważ nie ma alkoholu, bo chore elfy go wypiły. Postanowił więc, że zrobi sobie kawę, jednak do kuchni weszła pani Mikołajowa i oznajmiła, że jej mama przyjeżdża za dwa dni. Mikołaj z szoku wypuścił puszkę z kawą i filiżankę, a kawa i odłamki zasypały całą podłogę. Poszedł po szczotkę, ale włosie zjadły myszy, wtedy gdy Mikołaj był już maksymalnie wkurzony, zadzwonił dzwonek do drzwi. Otwiera, a tam stoi uśmiechnięty aniołek trzymający choinkę i mówi wesolutkim głosem :
- Wesołych Świąt, Mikołaju ! Mam dla ciebie choinkę, prawda, że jest piękna ? Gdzie mam ją wsadzić ?
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki.
Blondynka już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym, obok przechodzi chłopak i mówi :
- Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta.
- No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny ...
Jasio pisze list do Świętego Mikołaja : Chciałbym narty, łyżwy, sanki i grypę na zakończenie ferii świątecznych.
Dwóch chłopców spędza u dziadków noc przed Wigilią. Przed pójściem spać klękają przed łóżkami i modlą się, a jeden z nich ile sił w płucach woła głośno :
- Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki, modlę się o nowy odtwarzacz DVD ...
Starszy brat pochylił się i szturchnął go mówiąc :
- Dlaczego tak krzyczysz ? Bóg nie jest głuchy.
Na to chłopiec :
- Bóg nie, ale babcia trochę niedosłyszy ...
Przedszkolak pyta kolegę :
- Co dostałeś na gwiazdkę ?
- Trąbkę.
- A mówiłeś, że dostaniesz lepsze prezenty.
- To doskonały prezent, bo dzięki niej zarabiam codziennie pięć złotych.
- A w jaki sposób ?
- Tata mi daje, żebym przestał trąbić ...
- Jakie pan ma plany na nowe tysiąclecie ?
- Dość skromne, przez jego większość będę nieżywy.
Znajomy pyta znajomego :
- Z kim jedziesz nad morze w tym roku ?
- Z żoną, dziećmi i z teściową.
- Z teściową ? - pyta zdziwiony.
- A niech się franca przyzwyczaja do piachu.
Wchodzi zięć do domu, rozpina koszulę na klacie i mówi do teściowej :
- Niech mi tu mama napluje.
- No co ty, zięciu, jakbym mogła - mówi teściowa.
- No niech mi tu mama napluje, bo lekarz kazał mi się smarować jadem żmii.
W noc wigilijną na dworcu PKP spotyka się dwóch facetów :
- Co pan taki przygnębiony, święta są, trzeba się weselić.
- Aaa, tragedia mnie spotkała, żona mnie zostawiła, moja firma zbankrutowała, a na dodatek ukradli mi samochód, nic tylko się powiesić.
- Jest wigilia ! Tak się składa, że jestem Świętym Mikołajem. Pomogę ci chłopcze. Kiedy wrócisz dziś do domu będzie na ciebie czekała piękna kochająca żona. Widzisz to Ferrari na parkingu ? Jest twoje, kluczyki są w środku, a twoje konto od teraz jest zapełnione ! Proszę tylko o jedno : zrób mi loda.
Facet myśli : kurcze, będę ustawiony do końca życia, co mi szkodzi, dobra zrobię to ! Kiedy było już po wszystkim zadowolony "Mikołaj" zapina rozporek i pyta :
- Synku, a ile ty masz właściwie lat ?
- 43 ...
- I ty jeszcze wierzysz w Świętego Mikołaja ?
Przychodzi mały Romuś z przedszkola, mama z przerażeniem spostrzega, że dziecko ma podrapaną całą buzię :
- Co ci się stało, synku ? - pyta czule.
- A, bo tańczyliśmy wokół choinki, pani kazała się nam wziąć za ręce, ale dzieci było mało, a jodełka taka duża ...
Światowi naukowcy odkryli, że potrawa, która znacznie zmniejsza popęd seksualny kobiet nazywa się : "tort weselny".
Dawno, dawno temu Mikołaj szykował się do odlotu. Już od początku jednak coś mu nie wychodziło. Najpierw okazało się, że najlepsze elfy są na zwolnieniu, a zastępcy nie radzą sobie z robieniem zabawek. Mikołaj obawiając się, że nie zdąży poszedł do stajni gdzie okazało się, że 3 najlepsze renifery są w ciąży, a Rudolf i Dzwoneczek przeskoczyły płot i uciekły Bóg wie gdzie. Zdenerwowany poszedł więc napić się brandy i filiżanki kawy. Okazało się, że i tu spotkał go zawód, ponieważ nie ma alkoholu, bo chore elfy go wypiły. Postanowił więc, że zrobi sobie kawę, jednak do kuchni weszła pani Mikołajowa i oznajmiła, że jej mama przyjeżdża za dwa dni. Mikołaj z szoku wypuścił puszkę z kawą i filiżankę, a kawa i odłamki zasypały całą podłogę. Poszedł po szczotkę, ale włosie zjadły myszy, wtedy gdy Mikołaj był już maksymalnie wkurzony, zadzwonił dzwonek do drzwi. Otwiera, a tam stoi uśmiechnięty aniołek trzymający choinkę i mówi wesolutkim głosem :
- Wesołych Świąt, Mikołaju ! Mam dla ciebie choinkę, prawda, że jest piękna ? Gdzie mam ją wsadzić ?
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki.
Blondynka już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym, obok przechodzi chłopak i mówi :
- Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta.
- No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny ...
Jasio pisze list do Świętego Mikołaja : Chciałbym narty, łyżwy, sanki i grypę na zakończenie ferii świątecznych.
Dwóch chłopców spędza u dziadków noc przed Wigilią. Przed pójściem spać klękają przed łóżkami i modlą się, a jeden z nich ile sił w płucach woła głośno :
- Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki, modlę się o nowy odtwarzacz DVD ...
Starszy brat pochylił się i szturchnął go mówiąc :
- Dlaczego tak krzyczysz ? Bóg nie jest głuchy.
Na to chłopiec :
- Bóg nie, ale babcia trochę niedosłyszy ...
Przedszkolak pyta kolegę :
- Co dostałeś na gwiazdkę ?
- Trąbkę.
- A mówiłeś, że dostaniesz lepsze prezenty.
- To doskonały prezent, bo dzięki niej zarabiam codziennie pięć złotych.
- A w jaki sposób ?
- Tata mi daje, żebym przestał trąbić ...
- Ocena: 5%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2854
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 902 razy
- Otrzymał podziękowań: 1428 razy
Re: Humor
Żona pyta męża :
- Kochanie, jakie kobiety podobają ci się najbardziej, piękne, czy mądre ?
Mąż odpowiada :
- Ani takie, ani takie, ty mi się najbardziej podobasz.
Żona o siódmej rano podaje urzędnikowi śniadanie, kawę, gazetę. Jedzą śniadanie, on czyta gazetę, milczą. Trzy godziny później on nadal siedzi i przysypia nad gazetą, nagle żona pyta :
- Dzisiaj idziesz do biura później ?
- O Boże, a ja przy tobie myślałem, że już tam od dawna jestem !
Uczeń pyta swojego Mistrza :
- Mistrzu, czym różni się kobieta od perły ?
Mistrz na to :
- Perłę nawleka się z dwóch stron, a kobietę tylko z jednej.
- Ale mistrzu, ja słyszałem o takich kobietach, które nawleka się z obydwu stron.
Mistrz :
- To nie kobiety, to perły.
- Kochanie, jakie kobiety podobają ci się najbardziej, piękne, czy mądre ?
Mąż odpowiada :
- Ani takie, ani takie, ty mi się najbardziej podobasz.
Żona o siódmej rano podaje urzędnikowi śniadanie, kawę, gazetę. Jedzą śniadanie, on czyta gazetę, milczą. Trzy godziny później on nadal siedzi i przysypia nad gazetą, nagle żona pyta :
- Dzisiaj idziesz do biura później ?
- O Boże, a ja przy tobie myślałem, że już tam od dawna jestem !
Uczeń pyta swojego Mistrza :
- Mistrzu, czym różni się kobieta od perły ?
Mistrz na to :
- Perłę nawleka się z dwóch stron, a kobietę tylko z jednej.
- Ale mistrzu, ja słyszałem o takich kobietach, które nawleka się z obydwu stron.
Mistrz :
- To nie kobiety, to perły.
- Ocena: 5%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2854
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 902 razy
- Otrzymał podziękowań: 1428 razy
Re: Humor
Siedzą dwie samotne dziewczyny w barze, ogólnie jest OK, ale chłopa by się zdało :
- Znasz jakiś facetów ?
- Pewnie.
- To dzwonimy do 32.
- A po co nam tylu ?
- Po pierwsze : połowa nie przyjdzie.
- Ale, po co nam 16 ?
- Po drugie : połowa się popije.
- Ośmiu, to też dużo ...
- Po trzecie : połowa jak zwykle nie będzie mogła.
- A czterech ?
- A co, nie chcesz dwa razy ?
Katechetka pyta Jasia :
- Jasiu, kiedy Adam i Ewa byli w Raju ?
- Jesienią.
- A dlaczego akurat jesienią ? - pyta zdziwiona katechetka.
- Bo wtedy dojrzewają jabłka.
- Znasz jakiś facetów ?
- Pewnie.
- To dzwonimy do 32.
- A po co nam tylu ?
- Po pierwsze : połowa nie przyjdzie.
- Ale, po co nam 16 ?
- Po drugie : połowa się popije.
- Ośmiu, to też dużo ...
- Po trzecie : połowa jak zwykle nie będzie mogła.
- A czterech ?
- A co, nie chcesz dwa razy ?
Katechetka pyta Jasia :
- Jasiu, kiedy Adam i Ewa byli w Raju ?
- Jesienią.
- A dlaczego akurat jesienią ? - pyta zdziwiona katechetka.
- Bo wtedy dojrzewają jabłka.
- Ocena: 5%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2854
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 902 razy
- Otrzymał podziękowań: 1428 razy
Re: Humor
Baca stanął przed sądem oskarżony o pobicie :
- Oskarżony twierdzi, ze uderzył pan poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą ?
- Ano.
- I od tego ciosu gazetą poszkodowany doznał aż wstrząsu mózgu ?
- Skoro tak doktor godo.
- W takim razie co było w gazecie ?
- Nie wim, nie cytołech.
Pacjent w szpitalu zwraca się do lekarza :
- Panie doktorze, dlaczego lekarstwa muszę popijać taką wstrętną, śmierdzącą herbatą ?
- Siostro, na boga ! Proszę natychmiast zabrać kaczkę ze stolika pacjenta !
Młody chłopak wpada do pubu i już od progu krzyczy :
- Barman, 5 piw proszę !
- Jakaś okazja specjalna, że od razu 5 ?
- No, tak trochę - mówi chłopak - pierwszy lodzik w życiu.
- A to gratuluję, w takim razie szóste piwo dostajesz od firmy gratis - mówi barman.
- Aaa, nie trzeba, jak 5 piw nie zabije tego smaku, to i szóste nie pomoże ...
Jadący pociągiem mężczyzna, chce nawiązać kontakt z jadącą w tym samym przedziale blondynką, zagaduje ją więc :
- Jakie jest pani hobby ?
- A co to jest hobby ? - pyta blondynka.
- To jest to, co pani lubi najbardziej - odpowiada mężczyzna.
- A ... no to kapuśniaczek ...
Żona do męża : wszystko kojarzy ci się z seksem !
Mąż do żony : nie wszystko - ty nie.
Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi :
- Hrabio, może podam obiad ?
- Bez sensu ...
- To może pójdziemy na spacer ?
- Bez sensu ...
- No to może opowiem zagadkę ?
- Dobra, niech będzie ...
- Hrabio, co to jest : owłosione i wchodzi do dziury ?.
- Ch.j.
- A nie, bo mysz.
- Mysz ? ! W ci.ie ? ! Bez sensu ...
W pewnej dobrze prosperującej londyńskiej firmie zwolniło się stanowisko. Na rozmowę o pracę przybyło trzech kandydatów : Niemiec, Francuz i Hindus. Aby sprawdzić ich znajomość angielskiego egzaminator kazał im ułożyć zdanie zawierające słowa : green, pink i yellow. Pierwszy odpowiada Niemiec :
- When I wake up, I look at the window and I see the yellow sun and green grass, so I think it"s will be a really pink day.
Potem Francuz :
- When I wake up, I put a green shorts, yellow socks and pink T-shirt.
A na koniec przychodzi kolej na Hindusa :
- When I come back home, I heared the telophone, green, green, so I pink up the phone and say : Yellow !
Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu, który jest debiutem kulinarnym żony :
- Pachnie interesująco, a czym, kochanie, nadziewałaś tego pieczonego kurczaka ?
- Jak to nadziewałam ? Przecież on nie był w środku pusty ...
Na egzaminie zaliczeniowym z biologii zdają student i studentka. Jedno z pytań brzmi :
- Czy penis ma kość ?
Student :
- Nie ma.
Studentka :
- Tak, ma.
Profesor :
- Pan zdał, a pani się zdawało.
W uczelnianej stołówce w kolejce po jedzenie rozmawiają dwaj studenci :
- Masz jakieś wieści z domu ?
- Niestety, ani złotówki.
Żyd znalazł lampę, potarł ją, a ze środka wyleciał dżin. Widząc Żyda zawołał :
- Teraz jesteś moim panem ! Uwolnisz mnie od lampy, jeśli spełnię twoje 3 życzenia ?
Żyd się uradował i natychmiast wykrzyknął :
- Chcę posiadać wszystkie bogactwa świata !
- Wszystkie ? - odpowiedział zdziwiony dżin, który po chwili się roześmiał - Wy ludzie jesteście tacy przewidywalni.
Pstryknął palcami i nagle ziemia wokół nich pokryła się wszelakimi kosztownościami, aż po horyzont, całe góry drogich metali, kamieni, dzieł sztuki i pieniędzy.
- Proszę - rzekł dżin - teraz to wszystko jest twoje.
Żyd rozejrzał się w koło ze skwaszoną miną :
- Co jest - zapytał znów zdziwiony dżin - przecież tego właśnie chciałeś ?
- No niby tak, ale jakoś nie do końca.
- Jeśli sobie zażyczysz, Żydzie, to sprawię, że to wszystko zniknie, wystarczy tylko wypowiedzieć życzenie.
- Właściwie to niezła myśl - uradował się - oto moje drugie życzenie : chcę abyś całe to bogactwo wziął ode mnie i przepuścił.
- Słucham ? Ależ panie, jak mam wydać całe bogactwa świata ?
- Nie wiem, to już jest twój problem, ale daję ci na to 10 lat.
Od tej pory dżin w szaleńczym tempie, bez ustanku, i w dzień, i w nocy przepuszczał potężny majątek. Wydawał na drogie pałace, samochody, jachty, alkohol, prostytutki, rasowe psy i konie, ale bogactw prawie nie ubywało, a czas mijał. Zaczął więc kupować totalne śmieci za fortuny, w końcu po 10 latach dżin na wpół żywy zapukał do drzwi Żyda :
- Panie, wreszcie udało mi się wydać całe bogactwa świata.
- Świetnie się spisałeś, dżinie.
- Proszę cię, wymów teraz ostatnie życzenie i mnie uwolnij.
- A więc życzę sobie, abyś całe to bogactwo, które ode mnie wziąłeś i roztrwoniłeś, oddał mi teraz wraz z odsetkami ...
- Oskarżony twierdzi, ze uderzył pan poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą ?
- Ano.
- I od tego ciosu gazetą poszkodowany doznał aż wstrząsu mózgu ?
- Skoro tak doktor godo.
- W takim razie co było w gazecie ?
- Nie wim, nie cytołech.
Pacjent w szpitalu zwraca się do lekarza :
- Panie doktorze, dlaczego lekarstwa muszę popijać taką wstrętną, śmierdzącą herbatą ?
- Siostro, na boga ! Proszę natychmiast zabrać kaczkę ze stolika pacjenta !
Młody chłopak wpada do pubu i już od progu krzyczy :
- Barman, 5 piw proszę !
- Jakaś okazja specjalna, że od razu 5 ?
- No, tak trochę - mówi chłopak - pierwszy lodzik w życiu.
- A to gratuluję, w takim razie szóste piwo dostajesz od firmy gratis - mówi barman.
- Aaa, nie trzeba, jak 5 piw nie zabije tego smaku, to i szóste nie pomoże ...
Jadący pociągiem mężczyzna, chce nawiązać kontakt z jadącą w tym samym przedziale blondynką, zagaduje ją więc :
- Jakie jest pani hobby ?
- A co to jest hobby ? - pyta blondynka.
- To jest to, co pani lubi najbardziej - odpowiada mężczyzna.
- A ... no to kapuśniaczek ...
Żona do męża : wszystko kojarzy ci się z seksem !
Mąż do żony : nie wszystko - ty nie.
Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi :
- Hrabio, może podam obiad ?
- Bez sensu ...
- To może pójdziemy na spacer ?
- Bez sensu ...
- No to może opowiem zagadkę ?
- Dobra, niech będzie ...
- Hrabio, co to jest : owłosione i wchodzi do dziury ?.
- Ch.j.
- A nie, bo mysz.
- Mysz ? ! W ci.ie ? ! Bez sensu ...
W pewnej dobrze prosperującej londyńskiej firmie zwolniło się stanowisko. Na rozmowę o pracę przybyło trzech kandydatów : Niemiec, Francuz i Hindus. Aby sprawdzić ich znajomość angielskiego egzaminator kazał im ułożyć zdanie zawierające słowa : green, pink i yellow. Pierwszy odpowiada Niemiec :
- When I wake up, I look at the window and I see the yellow sun and green grass, so I think it"s will be a really pink day.
Potem Francuz :
- When I wake up, I put a green shorts, yellow socks and pink T-shirt.
A na koniec przychodzi kolej na Hindusa :
- When I come back home, I heared the telophone, green, green, so I pink up the phone and say : Yellow !
Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu, który jest debiutem kulinarnym żony :
- Pachnie interesująco, a czym, kochanie, nadziewałaś tego pieczonego kurczaka ?
- Jak to nadziewałam ? Przecież on nie był w środku pusty ...
Na egzaminie zaliczeniowym z biologii zdają student i studentka. Jedno z pytań brzmi :
- Czy penis ma kość ?
Student :
- Nie ma.
Studentka :
- Tak, ma.
Profesor :
- Pan zdał, a pani się zdawało.
W uczelnianej stołówce w kolejce po jedzenie rozmawiają dwaj studenci :
- Masz jakieś wieści z domu ?
- Niestety, ani złotówki.
Żyd znalazł lampę, potarł ją, a ze środka wyleciał dżin. Widząc Żyda zawołał :
- Teraz jesteś moim panem ! Uwolnisz mnie od lampy, jeśli spełnię twoje 3 życzenia ?
Żyd się uradował i natychmiast wykrzyknął :
- Chcę posiadać wszystkie bogactwa świata !
- Wszystkie ? - odpowiedział zdziwiony dżin, który po chwili się roześmiał - Wy ludzie jesteście tacy przewidywalni.
Pstryknął palcami i nagle ziemia wokół nich pokryła się wszelakimi kosztownościami, aż po horyzont, całe góry drogich metali, kamieni, dzieł sztuki i pieniędzy.
- Proszę - rzekł dżin - teraz to wszystko jest twoje.
Żyd rozejrzał się w koło ze skwaszoną miną :
- Co jest - zapytał znów zdziwiony dżin - przecież tego właśnie chciałeś ?
- No niby tak, ale jakoś nie do końca.
- Jeśli sobie zażyczysz, Żydzie, to sprawię, że to wszystko zniknie, wystarczy tylko wypowiedzieć życzenie.
- Właściwie to niezła myśl - uradował się - oto moje drugie życzenie : chcę abyś całe to bogactwo wziął ode mnie i przepuścił.
- Słucham ? Ależ panie, jak mam wydać całe bogactwa świata ?
- Nie wiem, to już jest twój problem, ale daję ci na to 10 lat.
Od tej pory dżin w szaleńczym tempie, bez ustanku, i w dzień, i w nocy przepuszczał potężny majątek. Wydawał na drogie pałace, samochody, jachty, alkohol, prostytutki, rasowe psy i konie, ale bogactw prawie nie ubywało, a czas mijał. Zaczął więc kupować totalne śmieci za fortuny, w końcu po 10 latach dżin na wpół żywy zapukał do drzwi Żyda :
- Panie, wreszcie udało mi się wydać całe bogactwa świata.
- Świetnie się spisałeś, dżinie.
- Proszę cię, wymów teraz ostatnie życzenie i mnie uwolnij.
- A więc życzę sobie, abyś całe to bogactwo, które ode mnie wziąłeś i roztrwoniłeś, oddał mi teraz wraz z odsetkami ...
- Ocena: 5%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2854
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 902 razy
- Otrzymał podziękowań: 1428 razy
Re: Humor
- Muszę ci, kochanie, coś wyznać - mówi mąż zdobywając się na odwagę.
- Jestem daltonistą ...
- I ja chciałabym ci coś wyznać ... - odpowiada żona - nie jestem z Rzeszowa, tylko z Mozambiku ...
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15 zł, podchodzi więc do taksówkarza i pyta :
- Panie, ile za kurs na Sienkiewicza ?
- O tej porze to 20.
- A za 15 nie da rady, bo więcej nie mam ?
- Za 15, to nie opłaca mi się nawet silnika odpalać.
- Panie, niech pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, a do domu daleko.
- Facet, spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Nie było więc wyjścia, facet poszedł do domu pieszo. Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz, który wczoraj odmówił mu kursu tylko za 5 zł mniej. Podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi :
- Ile za kurs na Sienkiewicza ?
- 20 zł - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50 zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku, bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do 2 taksówki :
- Ile za kurs na Sienkiewicza ?
- 20 zł - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50 zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku, bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził tak do każdej taksówki po kolei i przy każdej sytuacja powtarzała się. Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy :
- Ile za kurs na Sienkiewicza ?
- 20 zł - mówi taksówkarz.
- Dam panu 50 zł za kurs, ale pod warunkiem, że ruszy pan powoli i z uśmiechem na twarzy pomacha pan po kolei do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
- Jestem daltonistą ...
- I ja chciałabym ci coś wyznać ... - odpowiada żona - nie jestem z Rzeszowa, tylko z Mozambiku ...
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15 zł, podchodzi więc do taksówkarza i pyta :
- Panie, ile za kurs na Sienkiewicza ?
- O tej porze to 20.
- A za 15 nie da rady, bo więcej nie mam ?
- Za 15, to nie opłaca mi się nawet silnika odpalać.
- Panie, niech pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, a do domu daleko.
- Facet, spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Nie było więc wyjścia, facet poszedł do domu pieszo. Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz, który wczoraj odmówił mu kursu tylko za 5 zł mniej. Podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi :
- Ile za kurs na Sienkiewicza ?
- 20 zł - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50 zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku, bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do 2 taksówki :
- Ile za kurs na Sienkiewicza ?
- 20 zł - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50 zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku, bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził tak do każdej taksówki po kolei i przy każdej sytuacja powtarzała się. Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy :
- Ile za kurs na Sienkiewicza ?
- 20 zł - mówi taksówkarz.
- Dam panu 50 zł za kurs, ale pod warunkiem, że ruszy pan powoli i z uśmiechem na twarzy pomacha pan po kolei do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
- Ocena: 10%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2854
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 902 razy
- Otrzymał podziękowań: 1428 razy
Re: Humor
Sąsiadom Jasia urodziło się dziecko. Niestety, dziecko urodziło się bez uszek. Kiedy sąsiadka z dzieckiem wróciła ze szpitala do domu, rodzice Jasia zostali zaproszeni żeby zobaczyć dziecko. Przed wyjściem z domu tata bierze Jasia na bok i mówi :
- Mały Franek urodził się bez uszek, jak coś wspomnisz na ten temat, albo użyjesz nawet słowa "uszy", to po powrocie do domu dostaniesz takie lanie, jakie długo popamiętasz !
Mały Jasio kiwnął więc głową i poszli. Kiedy Jasio zobaczył Franka krzyknął :
- Ojej, jakie piękne dziecko !
- Dziękuję Jasiu - powiedziała sąsiadka - a dlaczego tak ci się podoba ?
- No ma piękne raczki, i nóżki, i nosek, i piękne duże oczy - mówi Jasio, pytając jednocześnie - A czy wszystko w porządku z jego wzrokiem ?
- Och, tak - odpowiada dumna sąsiadka - doktor powiedział, że ma świetny wzrok, 10/10.
- A, to dobrze - odpowiada Jasio - bo miałby nieźle prze.ebane, gdyby musiał nosić okulary ...
Na krawędzi klifu stoi orzeł i sęp :
- Ej, orzeł, luzujemy się ? - pyta sęp.
- Luzujemy.
No i orzeł wraz z sępem rzucają się w przepaść i 2 metry nad ziemią spektakularnie hamują i wznoszą się w powietrze, po czym powracają na krawędź klifu. Nagle podchodzi do nich jastrząb :
- Ej, chłopaki, mogę się z wami poluzować ?
- No to się luzujemy.
No i razem we trzech rzucili się w przepaść i tuż nad ziemią spektakularnie wyhamowali, po czym wznieśli się w powietrze i wrócili na krawędź klifu. Nagle podchodzi do nich opos i mówi :
- Ej, chłopaki, mogę się z wami poluzować ?
- No to się luzujemy.
No i wszyscy czterej rzucili się z krawędzi klifu, ale w połowie lotu orzeł pyta oposa :
- Ej, opos, ty masz w ogóle skrzydła ?
- Nie mam.
- Staaary, ty to jesteś wyluzowany.
Rozmawiają żony kierowców, którzy przeszli na emeryturę, jedna z nich żali się :
- Ten mój stary, to mnie wkurza, łazi po chacie bez celu, ciągle marudzi, przeszkadza, czasami aż chcę go zabić. A jak wy dajecie sobie radę ze swoimi ?
- Proste, kupiłam mu na złomie kabinę ciężarówki, całe dnie tam siedzi, nawet śpi w tym łóżku, gotuje sobie i raz na trzy tygodnie wraca do chaty.
- O, świetny pomysł, to ja też tak zrobię.
Dwa tygodnie później znów się spotykają :
- I co, pomogło ? - pyta jedna.
- Rewelacyjny pomysł ! Siedzi tam, dupy nie zawraca, a wczoraj jak zapukałam w kabinę to wciągnął mnie do środka, zerznął jak nigdy, a i na koniec 100 zł w stanik włożył ...
W starożytnej Grecji Sokrates był szeroko znany ze swojej mądrości. Pewnego razu wielki filozof spotkał swojego znajomego, który biegł właśnie do niego, by mu coś powiedzieć :
- Sokratesie, czy ty wiesz, co właśnie usłyszałem o jednym z twoich studentów ?
- Zaczekaj chwilę - przerwał mu Sokrates - zanim mi to powiesz chciałbym, byś przeszedł pewien test, nazywa się testem "Potrójnego filtru".
- Potrójny filtr ?
- Dokładnie - kontynuował Sokrates - zanim powiesz coś o moim studencie, spróbujmy przefiltrować to, co chcesz mi powiedzieć.
- Pierwszy filtr, to prawda : czy upewniłeś się, że to co słyszałeś o moim studencie jest w stu procentach prawdziwe ?
- No nie, właściwie to tylko to słyszałem ...
- Dobrze, czyli właściwie nie wiesz, czy to jest prawda czy fałsz. Przejdźmy do
filtru drugiego, czyli filtru dobroci. Czy to, co chcesz mi powiedzieć jest czymś dobrym ?
- Raczej nie, właściwie to coś przeciwnego.
- Czyli chcesz mi powiedzieć o nim coś złego, nie wiedząc nawet, czy to jest prawda ?
Mężczyzna potrząsnął ramionami z zawstydzeniem, a Sokrates kontynuował :
- Nadal możesz pomyślnie zdać ten test, bo mamy jeszcze trzeci filtr : użyteczności. Czy to co chcesz mi powiedzieć o moim studencie jest dla mnie użyteczne ?
- Nie specjalnie.
- Zatem - podsumował Sokrates - jeżeli chcesz mi powiedzieć coś, o czym nie wiesz, czy
jest prawdziwe, ani dobre, ani też użyteczne dla mnie ... to po co mi to w ogóle mówić ?
Mężczyzna po przejściu tych trzech testów poczuł porażkę i poczuł się bardzo zawstydzony. To jest powód, dla którego Sokrates był uważany za najwybitniejszego filozofa i darzony był tak wielkim szacunkiem. To również wyjaśnia, dlaczego nigdy się nie dowiedział, że Platon posuwał mu żonę.
Funkcjonariusz policji wodnej na brzegu jeziora dobrze znanego z doskonałych warunków wędkarskich zatrzymał faceta z dwoma wiadrami ryb :
- Czy ma pan pozwolenie na łowienie ryb w tym miejscu ?
- Ależ proszę pana, to są udomowione rybki !
- Udomowione ?
- Tak, co wieczór wyprowadzam te właśnie ryby na spacer w tym jeziorku, żeby sobie popływały w dużym akwenie. Później gwiżdżę i na ten gwizd one same wpływają z powrotem do mojego wiadra.
- Co mi pan jakiś kit wciskasz ! Żadna ryba tego nie potrafi.
Facet popatrzył chwilę na funkcjonariusza, zastanowił się, po czym powiedział :
- Wobec tego zademonstruję panu, udowodnię, że to prawda.
- Dobra, pokazuj pan, ale bez żadnych numerów i sztuczek.
Facet wlał więc zawartość wiader do jeziora, postawił je na ziemi, stoi i czeka. Policjant stoi obok zaciekawiony :
- No i co ?
- Jak to co ?
- Zawoła je pan czy nie ?
- Zawoła kogo ?
- No, ryby !
- Ale jakie ryby ?
- Panie Kubal, czego pan tak szuka w tym szambie ?
- Aaa, bo mi tam marynarka wpadła.
- Nie szkoda panu na to czasu, przecież i tak nie będzie pan jej zakładał ?
- Oczywiście że nie, ale w kieszeni miałem kanapki.
Ostatnia wieczerza, obficie zastawiony stół, Jezus pyta apostołów :
- Skąd mieliście na to wszystko pieniądze ?
- A, Judasz coś sprzedał.
Facet u seksuologa :
- Panie doktorze, moja żona bardzo dziwnie zachowuje się podczas orgazmu.
- Proszę się nie martwić, kobiety bardzo różnie zachowują się w takiej chwili, jęczą, stękają, krzyczą, drapią, niektóre nawet gryzą.
- No i o to właśnie mi chodzi, panie doktorze, a moja tylko łyka i patrzy na mnie taka jakaś obrażona ...
Homoseksualiści wybierają się masowo na tegoroczne Mistrzostwa Europy w piłce nożnej,
podobno Polacy mają dać du.y.
Blondynka wraca do swojego mieszkania i słyszy odgłosy z sypialni. Odgłosy są jednoznaczne, ale dla potwierdzenia domysłów otwiera drzwi i widzi swojego męża z obcą kobietą. Wybiega więc zdenerwowana z sypialni, otwiera schowek, wyjmuje pistolet, przeładowuje, przykłada sobie do skroni ... i w tym momencie mąż krzyczy :
- Kochanie, nie rób tego, ja ci wszystko wytłumaczę !
Blondynka patrząc na niego groźnie krzyczy krzyczy :
- Zamknij się ! Ty będziesz następny !
Wieś, zapuszczone, biedne gospodarstwo, biedni gospodarze, z inwentarza domowego został tylko chudy, głodny kogut, pies i kot. Usiedli sobie wszyscy oni wieczorkiem pod izbą i naradzają się. Kogut :
- Nie ma co zwlekać, wynoszę się jutro rano do innej wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur, nic nie ma. Nie ma po kim deptać.
Kot :
- Ja też stąd idę, nie ma ziarna, nie ma gryzoni, nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies :
- A ja jeszcze zaczekam parę dni.
A kogut i kot chórem na to :
- A tobie co ? Oszalałeś ?
A pies na to :
- Wczoraj wieczorem słyszałem, jak gospodarz mówił do gospodyni : jeszcze parę dni takiej nędzy i z głodu będziemy chyba ssać ch.ja Azorowi ...
Dlaczego Polska nie pozwoliła wysłać okrętów na pomoc Ukrainie ? - Bo konserwator zabytków się nie zgodził ...
Alojz skończył robotę, ale nie chciało mu się dźwigać łopaty, więc zostawił ją na podszybiu, a na łopacie napisał :
- Francik, weź mi na wierch łopata, bo żech jej zapomnioł.
Następnego dnia zjeżdża na dół, łopata dalej stoi, a obok napis :
- Alojz, nie gorsz się, ale jo jej nie widzioł.
Na wiejskim weselu doszło do bijatyki. Wkrótce odbywa się proces sądowy, sędzia pyta jednego z gości obecnych na weselu :
- Niech pan mi dokładnie opowie jak było.
- Tańczę sobie z panną młodą, jeden taniec, drugi, trzeci, czwarty, piąty, zaczynamy się dobrze bawić, a tu nagle pan młody podchodzi zdenerwowany i zaczyna mnie obrażać. Odpaliłem mu, żeby się ode mnie odwalił i tańczymy dalej. Nagle pan młody wziął zamach i ... jak nie kopnie pannę młodą między nogi !
Sędzia :
- Uuuu ... to musiało boleć !
- Jeszcze jak, panie sędzio, aż trzy palce mi połamał !
70 rzeczy, jakie powinna znać kobieta ? - Gotować i 69.
- Mały Franek urodził się bez uszek, jak coś wspomnisz na ten temat, albo użyjesz nawet słowa "uszy", to po powrocie do domu dostaniesz takie lanie, jakie długo popamiętasz !
Mały Jasio kiwnął więc głową i poszli. Kiedy Jasio zobaczył Franka krzyknął :
- Ojej, jakie piękne dziecko !
- Dziękuję Jasiu - powiedziała sąsiadka - a dlaczego tak ci się podoba ?
- No ma piękne raczki, i nóżki, i nosek, i piękne duże oczy - mówi Jasio, pytając jednocześnie - A czy wszystko w porządku z jego wzrokiem ?
- Och, tak - odpowiada dumna sąsiadka - doktor powiedział, że ma świetny wzrok, 10/10.
- A, to dobrze - odpowiada Jasio - bo miałby nieźle prze.ebane, gdyby musiał nosić okulary ...
Na krawędzi klifu stoi orzeł i sęp :
- Ej, orzeł, luzujemy się ? - pyta sęp.
- Luzujemy.
No i orzeł wraz z sępem rzucają się w przepaść i 2 metry nad ziemią spektakularnie hamują i wznoszą się w powietrze, po czym powracają na krawędź klifu. Nagle podchodzi do nich jastrząb :
- Ej, chłopaki, mogę się z wami poluzować ?
- No to się luzujemy.
No i razem we trzech rzucili się w przepaść i tuż nad ziemią spektakularnie wyhamowali, po czym wznieśli się w powietrze i wrócili na krawędź klifu. Nagle podchodzi do nich opos i mówi :
- Ej, chłopaki, mogę się z wami poluzować ?
- No to się luzujemy.
No i wszyscy czterej rzucili się z krawędzi klifu, ale w połowie lotu orzeł pyta oposa :
- Ej, opos, ty masz w ogóle skrzydła ?
- Nie mam.
- Staaary, ty to jesteś wyluzowany.
Rozmawiają żony kierowców, którzy przeszli na emeryturę, jedna z nich żali się :
- Ten mój stary, to mnie wkurza, łazi po chacie bez celu, ciągle marudzi, przeszkadza, czasami aż chcę go zabić. A jak wy dajecie sobie radę ze swoimi ?
- Proste, kupiłam mu na złomie kabinę ciężarówki, całe dnie tam siedzi, nawet śpi w tym łóżku, gotuje sobie i raz na trzy tygodnie wraca do chaty.
- O, świetny pomysł, to ja też tak zrobię.
Dwa tygodnie później znów się spotykają :
- I co, pomogło ? - pyta jedna.
- Rewelacyjny pomysł ! Siedzi tam, dupy nie zawraca, a wczoraj jak zapukałam w kabinę to wciągnął mnie do środka, zerznął jak nigdy, a i na koniec 100 zł w stanik włożył ...
W starożytnej Grecji Sokrates był szeroko znany ze swojej mądrości. Pewnego razu wielki filozof spotkał swojego znajomego, który biegł właśnie do niego, by mu coś powiedzieć :
- Sokratesie, czy ty wiesz, co właśnie usłyszałem o jednym z twoich studentów ?
- Zaczekaj chwilę - przerwał mu Sokrates - zanim mi to powiesz chciałbym, byś przeszedł pewien test, nazywa się testem "Potrójnego filtru".
- Potrójny filtr ?
- Dokładnie - kontynuował Sokrates - zanim powiesz coś o moim studencie, spróbujmy przefiltrować to, co chcesz mi powiedzieć.
- Pierwszy filtr, to prawda : czy upewniłeś się, że to co słyszałeś o moim studencie jest w stu procentach prawdziwe ?
- No nie, właściwie to tylko to słyszałem ...
- Dobrze, czyli właściwie nie wiesz, czy to jest prawda czy fałsz. Przejdźmy do
filtru drugiego, czyli filtru dobroci. Czy to, co chcesz mi powiedzieć jest czymś dobrym ?
- Raczej nie, właściwie to coś przeciwnego.
- Czyli chcesz mi powiedzieć o nim coś złego, nie wiedząc nawet, czy to jest prawda ?
Mężczyzna potrząsnął ramionami z zawstydzeniem, a Sokrates kontynuował :
- Nadal możesz pomyślnie zdać ten test, bo mamy jeszcze trzeci filtr : użyteczności. Czy to co chcesz mi powiedzieć o moim studencie jest dla mnie użyteczne ?
- Nie specjalnie.
- Zatem - podsumował Sokrates - jeżeli chcesz mi powiedzieć coś, o czym nie wiesz, czy
jest prawdziwe, ani dobre, ani też użyteczne dla mnie ... to po co mi to w ogóle mówić ?
Mężczyzna po przejściu tych trzech testów poczuł porażkę i poczuł się bardzo zawstydzony. To jest powód, dla którego Sokrates był uważany za najwybitniejszego filozofa i darzony był tak wielkim szacunkiem. To również wyjaśnia, dlaczego nigdy się nie dowiedział, że Platon posuwał mu żonę.
Funkcjonariusz policji wodnej na brzegu jeziora dobrze znanego z doskonałych warunków wędkarskich zatrzymał faceta z dwoma wiadrami ryb :
- Czy ma pan pozwolenie na łowienie ryb w tym miejscu ?
- Ależ proszę pana, to są udomowione rybki !
- Udomowione ?
- Tak, co wieczór wyprowadzam te właśnie ryby na spacer w tym jeziorku, żeby sobie popływały w dużym akwenie. Później gwiżdżę i na ten gwizd one same wpływają z powrotem do mojego wiadra.
- Co mi pan jakiś kit wciskasz ! Żadna ryba tego nie potrafi.
Facet popatrzył chwilę na funkcjonariusza, zastanowił się, po czym powiedział :
- Wobec tego zademonstruję panu, udowodnię, że to prawda.
- Dobra, pokazuj pan, ale bez żadnych numerów i sztuczek.
Facet wlał więc zawartość wiader do jeziora, postawił je na ziemi, stoi i czeka. Policjant stoi obok zaciekawiony :
- No i co ?
- Jak to co ?
- Zawoła je pan czy nie ?
- Zawoła kogo ?
- No, ryby !
- Ale jakie ryby ?
- Panie Kubal, czego pan tak szuka w tym szambie ?
- Aaa, bo mi tam marynarka wpadła.
- Nie szkoda panu na to czasu, przecież i tak nie będzie pan jej zakładał ?
- Oczywiście że nie, ale w kieszeni miałem kanapki.
Ostatnia wieczerza, obficie zastawiony stół, Jezus pyta apostołów :
- Skąd mieliście na to wszystko pieniądze ?
- A, Judasz coś sprzedał.
Facet u seksuologa :
- Panie doktorze, moja żona bardzo dziwnie zachowuje się podczas orgazmu.
- Proszę się nie martwić, kobiety bardzo różnie zachowują się w takiej chwili, jęczą, stękają, krzyczą, drapią, niektóre nawet gryzą.
- No i o to właśnie mi chodzi, panie doktorze, a moja tylko łyka i patrzy na mnie taka jakaś obrażona ...
Homoseksualiści wybierają się masowo na tegoroczne Mistrzostwa Europy w piłce nożnej,
podobno Polacy mają dać du.y.
Blondynka wraca do swojego mieszkania i słyszy odgłosy z sypialni. Odgłosy są jednoznaczne, ale dla potwierdzenia domysłów otwiera drzwi i widzi swojego męża z obcą kobietą. Wybiega więc zdenerwowana z sypialni, otwiera schowek, wyjmuje pistolet, przeładowuje, przykłada sobie do skroni ... i w tym momencie mąż krzyczy :
- Kochanie, nie rób tego, ja ci wszystko wytłumaczę !
Blondynka patrząc na niego groźnie krzyczy krzyczy :
- Zamknij się ! Ty będziesz następny !
Wieś, zapuszczone, biedne gospodarstwo, biedni gospodarze, z inwentarza domowego został tylko chudy, głodny kogut, pies i kot. Usiedli sobie wszyscy oni wieczorkiem pod izbą i naradzają się. Kogut :
- Nie ma co zwlekać, wynoszę się jutro rano do innej wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur, nic nie ma. Nie ma po kim deptać.
Kot :
- Ja też stąd idę, nie ma ziarna, nie ma gryzoni, nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies :
- A ja jeszcze zaczekam parę dni.
A kogut i kot chórem na to :
- A tobie co ? Oszalałeś ?
A pies na to :
- Wczoraj wieczorem słyszałem, jak gospodarz mówił do gospodyni : jeszcze parę dni takiej nędzy i z głodu będziemy chyba ssać ch.ja Azorowi ...
Dlaczego Polska nie pozwoliła wysłać okrętów na pomoc Ukrainie ? - Bo konserwator zabytków się nie zgodził ...
Alojz skończył robotę, ale nie chciało mu się dźwigać łopaty, więc zostawił ją na podszybiu, a na łopacie napisał :
- Francik, weź mi na wierch łopata, bo żech jej zapomnioł.
Następnego dnia zjeżdża na dół, łopata dalej stoi, a obok napis :
- Alojz, nie gorsz się, ale jo jej nie widzioł.
Na wiejskim weselu doszło do bijatyki. Wkrótce odbywa się proces sądowy, sędzia pyta jednego z gości obecnych na weselu :
- Niech pan mi dokładnie opowie jak było.
- Tańczę sobie z panną młodą, jeden taniec, drugi, trzeci, czwarty, piąty, zaczynamy się dobrze bawić, a tu nagle pan młody podchodzi zdenerwowany i zaczyna mnie obrażać. Odpaliłem mu, żeby się ode mnie odwalił i tańczymy dalej. Nagle pan młody wziął zamach i ... jak nie kopnie pannę młodą między nogi !
Sędzia :
- Uuuu ... to musiało boleć !
- Jeszcze jak, panie sędzio, aż trzy palce mi połamał !
70 rzeczy, jakie powinna znać kobieta ? - Gotować i 69.
- Ocena: 5%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2854
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 902 razy
- Otrzymał podziękowań: 1428 razy
Re: Humor
Student pyta studenta :
- Powtarzałeś coś przed egzaminem ?
- Tak.
- A co ?
- Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze ...
Lekarz mówi do staruszki :
- Babciu, wiedząc że idziesz do lekarza, czemu nie założyłaś czystych majtek ?
- Stary jest bardzo o mnie zazdrosny i podejrzewałby, że coś nas łączy ...
Rozmowa dwóch przyjaciół :
- Dlaczego twój szef zwolnił cię z pracy ?
- Bo spałem w godzinach pracy.
- No i co z tego, przecież wszyscy tak robią ?
- No tak, tylko że ja spałem z jego żoną.
- Powtarzałeś coś przed egzaminem ?
- Tak.
- A co ?
- Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze ...
Lekarz mówi do staruszki :
- Babciu, wiedząc że idziesz do lekarza, czemu nie założyłaś czystych majtek ?
- Stary jest bardzo o mnie zazdrosny i podejrzewałby, że coś nas łączy ...
Rozmowa dwóch przyjaciół :
- Dlaczego twój szef zwolnił cię z pracy ?
- Bo spałem w godzinach pracy.
- No i co z tego, przecież wszyscy tak robią ?
- No tak, tylko że ja spałem z jego żoną.
- Ocena: 5%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie