Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami stoi żona. Żona mówi :
- Puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję po internecie.
A mąż na to :
- A czy ja ci wyrywam gąbkę z ręki, jak zmywasz naczynia ?
Żona mówi do męża :
- Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
A mąż na to :
- A nie mówiłem, że będzie ci ze mną jak w bajce ?
Kilka przyjaciółek z pracy wybrało się na weekendowy wypad za miasto. Postanowiły skorzystać z oferty pensjonatu tylko dla kobiet. Przemiły portier powitał ich w drzwiach i stwierdził, że same powinny zdecydować, na którym z pięciu pięter chcą zamieszkać. Przyjaciółki ruszyły więc do schodów, weszły na pierwsze piętro i zastały tam napis :
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają cienkie i krótkie.
Parsknęły śmiechem i poszły na drugie piętro, a tam zobaczyły informację :
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają cienkie i długie.
Pochichotały chwilę i ruszyły na trzecie piętro, a tam zastał je napis :
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają grube i krótkie.
Popędziły więc z ciekawością na czwarte piętro, a tam napis :
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają grube i długie.
Kobiety aż zakrzyknęły z zachwytu, ale mimo to czym prędzej ruszyły na ostatnie, piąte piętro, chcąc się dowiedzieć, jaką kryje niespodziankę. A tam zastał je napis :
- Tu w ogóle nie ma facetów, zbudowaliśmy to piętro tylko i wyłącznie po to, by udowodnić, że kobiecie w żaden sposób nie można dogodzić.
Akcja dzieje się w USA w latach 50. Do domu z roboty wraca czarnoskóry drwal z siekierą na ramieniu, właśnie przekracza jezdnię na przejściu dla pieszych. Uważnie rozgląda się na wszystkie strony, czy nic nie nadjeżdża, po czym wchodzi na drogę. W tym momencie z wielką prędkością wyjeżdżą zza zakrętu samochód prowadzony przez białego, który z całym impetem uderza w murzyna. Czarny nieszczęśnik wpada do środka pojazdu przez wybitą przednią szybę, po czym wylatuje na jezdnię tylnym oknem. Jakimś cudem nie ginie, ale po wielu miesiącach leczenia jakoś wraca do zdrowia. Po długiej rekonwalescencji sprawa wypadku trafia do sądu, który skazuje murzyna za włamanie z użyciem niebezpiecznego narzędzia, rozbój i próbę ucieczki z miejsca przestępstwa.
Para wybrała się na zimowe ferie do małego, romantycznego domku gdzieś w górach. On od razu poszedł do drewutni po drwa do kominka i po powrocie krzyczy :
- Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce !
- Włóż je między moje uda i ogrzej je sobie - odpowiada ona czule.
Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało. Zjedli obiad i on poszedł narąbać jeszcze trochę drewna. Po powrocie woła :
- Kochanie, ależ mi zimno w ręce !
- Włóż je między moje uda i ogrzej je sobie - ponownie odpowiada dziewczyna.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Po kolacji chłopak ponownie udał się po zapas drewna na całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła :
- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce !
- Ręce, ręce ! - nie wytrzymuje w końcu dziewczyna - a uszy to ci przypadkiem nie marzną ?
Żona przychodzi do domu i szczebiocze do męża :
- Wiesz, dzisiaj mi się poszczęściło. Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam stoi para pantofelków. A jakie piękne, przymierzyłam - mój rozmiar !
Mąż na to :
- Taaa ... poszczęściło ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi :
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, czapka z norek wisi. Przymierzyłam - mój rozmiar !
Mąż kręci głową z podziwem :
- Szczęściara z ciebie, a ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wyciągam wczoraj spod łóżka bokserki - patrzę, nie mój rozmiar !
Po kilku latach pracy w Londynie, syn przyjeżdża do domu rodzinnego na Podhalu. Uściski, serdeczności, pyszny obiad, po czym siada w fotelu i odpoczywa. Ojciec, gazda, zwraca się do niego :
- Jak se juz łodpocnies, trza wyrzucić gnój.
- What ?
- Łod krowy i łod konia.
Stolica Apostolska odebrała właśnie nowe papa mobile i trzeba było je przetestować. Jako że Papież nigdy nie ma okazji poprowadzić swojego auta, to postanowił sam je przetestować na mieście. Jedzie przez miasto 100 km/h i nagle zatrzymuje go policja. Papież opuszcza szybę, a zszokowany widokiem Papieża policjant nie wie co zrobić. Dzwoni więc do komendanta :
- Panie komendancie, zatrzymałem kogoś bardzo ważnego i nie wiem jak się zachować.
- Kogo tam zatrzymaliście, burmistrza ?
- O nie, to ktoś znacznie wyżej postawiony.
Poirytowany komendant dopytuje :
- No to kogo, prezydenta ?
- Nie wiem, ale Papież jest jego kierowcą.
W czasach kiedy Amerykanie szykowali się do lotu na księżyc, do NASA zgłosił się pewien Indianin i zapytał, czy jeśli na księżycu spotkają jakąś cywilizację, mogliby im przekazać wiadomość od Indian. Ludzie z NASA zgodzili się, Indianin podał im więc małą karteczkę, na której zapisane było kilka słów w nieznanym, archaicznym indiańskim dialekcie. Na pytanie, jak brzmi wiadomość, Indianin nie odpowiedział. Ludzie z NASA chodzili po indiańskich osiedlach i prosili ludzi, by przetłumaczyli tajemniczą wiadomość, tamci jednak tylko się uśmiechali i odmawiali odpowiedzi. W końcu na jednym z mniej znanych uniwersytetów znaleźli antropologa, który znał większość indiańskich dialektów. przeczytał wiadomość i również zaczął się śmiać :
- Co tu jest napisane ? - pyta zaskoczony człowiek z NASA.
- Uważajcie ! Te skur.ysyny przyszły po waszą ziemię.
W jednym z sekretariatów prestiżowego biura na Domaniewskiej :
- Byłaś u szefa na dywaniku ?
- Tak, a skąd wiesz ?
- Wzorek ci się odcisnął na plecach.
Aula, wykłady prowadzi starszy już wiekiem profesor, w pewnym momencie zwraca się do studentów :
- Za moich czasów nieobecność na zajęciach usprawiedliwiona była w dwóch przypadkach : po pierwsze - kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, po drugie - choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Z końca sali dobiega komentarz :
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem ?
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada :
- W twoim wypadku - możesz po prostu pisać drugą ręką.
Policjant wysłał swoją żonę i dziecko na wakacje nad morze, a po tygodniu dołączył do nich. Chciał szybko uprawiać seks ze swoją żoną :
- Nie, kochanie, nie możemy, dziecko przecież patrzy.
- Masz rację, chodźmy na plażę.
Po chwili uprawiają seks na pustej plaży, nagle jak spod ziemi pojawia się policjant :
- Natychmiast włóżcie swoje ubranie, wstydźcie się, nie możecie tego robić publicznie !
- Racja - powiedział mąż - to był moment słabości. Nie widzieliśmy się przez cały tydzień. Widzisz, jestem policjantem i byłoby bardzo dziwnie, gdybyś mnie ukarał.
- Nie martw się, jesteś kolegą po fachu i to jest twój pierwszy raz, ale tą dziwkę, to już trzeci raz w tym tygodniu przyłapałem i tym razem już zapłaci.
- Płaci pani mandat - mówi jeden z policjantów, zatrzymując samochód, jadący z nadmierną prędkością.
- A czy nie mogłabym wam zapłacić w naturze ?
- Co to znaczy : w naturze ?
- No, wiecie, musiałabym zdjąć majteczki i wam dać ...
Policjant odwraca się do kolegi i pyta :
- Ty, potrzebne ci są kobiece majtki ?
- Nie.
- Mnie też nie.
