Humor
Regulamin forum
Tutaj można dyskutować na dowolny temat.
Prosimy jednak zachować kulturę i nie obrażać innych użytkowników.
Tutaj można dyskutować na dowolny temat.
Prosimy jednak zachować kulturę i nie obrażać innych użytkowników.
-
- Posty: 2432
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 744 razy
- Otrzymał podziękowań: 1193 razy
Re: Humor
Mąż zabiera żonę do klubu. A tam na parkiecie koleś co wywija tańce, break dance, moon walking, robi salta, kupuje drinki dla ludzi - no prawdziwy lew parkietu. Nagle żona mówi do męża :
- Widzisz tego kolesia - 25 lat temu oświadczył mi się, ale dałam mu kosza
Na co mąż odpowiada z przekąsem :
- Wygląda na to, że nie przestał jeszcze świętować.
Przychodzi starowinka do doktora i mówi :
- Panie doktorze, ja już prawie nic nie słyszę.
Doktor pyta :
- Na które ucho ?
Starowinka :
- Dziś mnie jeszcze nikt nie ruchoł.
- Widzisz tego kolesia - 25 lat temu oświadczył mi się, ale dałam mu kosza
Na co mąż odpowiada z przekąsem :
- Wygląda na to, że nie przestał jeszcze świętować.
Przychodzi starowinka do doktora i mówi :
- Panie doktorze, ja już prawie nic nie słyszę.
Doktor pyta :
- Na które ucho ?
Starowinka :
- Dziś mnie jeszcze nikt nie ruchoł.
- Ocena: 10.53%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2432
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 744 razy
- Otrzymał podziękowań: 1193 razy
Re: Humor
Kulminacja szalejącego kryzysu ekonomicznego. Dzwoni bankier do bankiera :
- Cześć stary, jak sypiasz ?
- Jak niemowlę.
- Żartujesz ?
- Wcale nie. Wczoraj całą noc płakałem i dwa razy się zesrałem.
Baca z żoną stoją na szczycie góry i widzą, że brunetka i blondynka mają zamiar rzucić się w przepaść. Baca pyta żony :
- Kochanie, jak myślisz, która pierwsza spadnie w dołek ?
Żona odpowiada :
- Brunetka !
- A dlaczego ? - pyta baca.
- Bo blondynka będzie pytać o drogę.
Trwa audiencja u papieża :
- Ojcze święty, czy można patrzeć na gołe baby ?
- Można.
- A na porno ?
- Można.
- A na co nie można patrzeć ?
- Na spawanie, synu.
- Cześć stary, jak sypiasz ?
- Jak niemowlę.
- Żartujesz ?
- Wcale nie. Wczoraj całą noc płakałem i dwa razy się zesrałem.
Baca z żoną stoją na szczycie góry i widzą, że brunetka i blondynka mają zamiar rzucić się w przepaść. Baca pyta żony :
- Kochanie, jak myślisz, która pierwsza spadnie w dołek ?
Żona odpowiada :
- Brunetka !
- A dlaczego ? - pyta baca.
- Bo blondynka będzie pytać o drogę.
Trwa audiencja u papieża :
- Ojcze święty, czy można patrzeć na gołe baby ?
- Można.
- A na porno ?
- Można.
- A na co nie można patrzeć ?
- Na spawanie, synu.
- Ocena: 10.53%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2432
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 744 razy
- Otrzymał podziękowań: 1193 razy
Re: Humor
- Mam duży problem i nie wiem co robić.
- Wódkę masz ?
- Mam.
- Więc nie ma problemu.
- Ale ja nie piję alkoholu.
- To masz problem.
– Jasiu, kogo częściej słuchasz, mamy czy taty ? – pyta w szkole nauczycielka.
– Mamy.
– A dlaczego ?
– Bo mama więcej mówi !
- Czy wierzysz w wyższy umysł ?
- Oczywiście.
- Dlaczego więc on się z nami nie kontaktuje ?
- A kiedy bierzesz robaki na ryby, czy komunikujesz się z nimi ?
Blondynka dzwoni do swojego chłopaka i mówi :
– Mógłbyś do mnie wpaść ? Mam tu strasznie trudne puzzle do ułożenia i nie wiem od czego zacząć.
– A co powinno z nich wyjść według rysunku na pudełku ? – pyta chłopak.
– Wygląda na to, że tygrys.
Chłopak decyduje się przyjechać. Blondynka wpuszcza go i prowadzi do pokoju, gdzie na stoliku leżą rozsypane puzzle. Chłopak przez chwilę przygląda się kawałkom, po czym odwraca się i mówi :
– Kochanie, po pierwsze nie wydaje mi się, żebyśmy ułożyli z tych kawałków cokolwiek, tym bardziej przypominającego tygrysa. Po drugie zrelaksuj się, napijmy się kawy, a potem pomogę ci powrzucać wszystkie te płatki kukurydziane z powrotem do pudełka.
Rozmawiają dwie koleżanki, z których jedna myśli o zakupie psa :
- Po co ci pies ?
- Żebym nie bała się nocą po parku spacerować.
- Ale czy ty na pewno musisz po nocach po parku łazić ?
- A kto wyjdzie z psem ?
- Proszę księdza - okradłem własną babcię.
- O, to niedobrze, synu, na pewno tego żałujesz.
- Tak i to bardzo mocno, szczególnie że zrobiłem to na 2 dni przed emeryturą.
- Wódkę masz ?
- Mam.
- Więc nie ma problemu.
- Ale ja nie piję alkoholu.
- To masz problem.
– Jasiu, kogo częściej słuchasz, mamy czy taty ? – pyta w szkole nauczycielka.
– Mamy.
– A dlaczego ?
– Bo mama więcej mówi !
- Czy wierzysz w wyższy umysł ?
- Oczywiście.
- Dlaczego więc on się z nami nie kontaktuje ?
- A kiedy bierzesz robaki na ryby, czy komunikujesz się z nimi ?
Blondynka dzwoni do swojego chłopaka i mówi :
– Mógłbyś do mnie wpaść ? Mam tu strasznie trudne puzzle do ułożenia i nie wiem od czego zacząć.
– A co powinno z nich wyjść według rysunku na pudełku ? – pyta chłopak.
– Wygląda na to, że tygrys.
Chłopak decyduje się przyjechać. Blondynka wpuszcza go i prowadzi do pokoju, gdzie na stoliku leżą rozsypane puzzle. Chłopak przez chwilę przygląda się kawałkom, po czym odwraca się i mówi :
– Kochanie, po pierwsze nie wydaje mi się, żebyśmy ułożyli z tych kawałków cokolwiek, tym bardziej przypominającego tygrysa. Po drugie zrelaksuj się, napijmy się kawy, a potem pomogę ci powrzucać wszystkie te płatki kukurydziane z powrotem do pudełka.
Rozmawiają dwie koleżanki, z których jedna myśli o zakupie psa :
- Po co ci pies ?
- Żebym nie bała się nocą po parku spacerować.
- Ale czy ty na pewno musisz po nocach po parku łazić ?
- A kto wyjdzie z psem ?
- Proszę księdza - okradłem własną babcię.
- O, to niedobrze, synu, na pewno tego żałujesz.
- Tak i to bardzo mocno, szczególnie że zrobiłem to na 2 dni przed emeryturą.
- Ocena: 10.53%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2432
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 744 razy
- Otrzymał podziękowań: 1193 razy
Re: Humor
Kaszub, Warszawiak i Ślązak pojechali do Egiptu. Siedzą w łódce na środku morza i łowią ryby. W pewnym momencie wyłowili jakąś lampę. Na niej była pieczęć więc ją przełamali. Wtedy wyleciał z tej lampy Dżin.
- Dziękuję wam, że mnie uwolniliście. W nagrodę spełnię każdemu po jednym życzeniu.
Pierwszy był Kaszub :
- Ja lubię Kaszuby, więc spraw żeby woda w każdym jeziorze była czysta, żeby odwiedzało nas dużo turystów i żeby byli bogaci.
- Trochę nudne to twoje życzenie, ale je spełnię.
Później był Warszawiak :
- Odgrodź Warszawę takim murem, żeby mi tam żadne wieśniaki się nie dostały.
- Dobra spełnię to życzenie.
Następny był Ślązak :
- Opowiedz mi coś jeszcze o tym murze.
Na to Dżin :
- Wysoki na trzy metry, gruby na metr, no spoko, że mysz się nie prześliźnie.
- Dobra to teraz nalej tam wody !
Rozmawiają dwaj koledzy :
- Stary, zgadnij co będę robił ?
- Co ?
- Będę skakał na bungee. Chcesz też ?
- Nie, ma mowy. Przyszedłem na ten świat przez pękniętą gumę i nie zamierzam z niego odejść w ten sam sposób.
- Dziękuję wam, że mnie uwolniliście. W nagrodę spełnię każdemu po jednym życzeniu.
Pierwszy był Kaszub :
- Ja lubię Kaszuby, więc spraw żeby woda w każdym jeziorze była czysta, żeby odwiedzało nas dużo turystów i żeby byli bogaci.
- Trochę nudne to twoje życzenie, ale je spełnię.
Później był Warszawiak :
- Odgrodź Warszawę takim murem, żeby mi tam żadne wieśniaki się nie dostały.
- Dobra spełnię to życzenie.
Następny był Ślązak :
- Opowiedz mi coś jeszcze o tym murze.
Na to Dżin :
- Wysoki na trzy metry, gruby na metr, no spoko, że mysz się nie prześliźnie.
- Dobra to teraz nalej tam wody !
Rozmawiają dwaj koledzy :
- Stary, zgadnij co będę robił ?
- Co ?
- Będę skakał na bungee. Chcesz też ?
- Nie, ma mowy. Przyszedłem na ten świat przez pękniętą gumę i nie zamierzam z niego odejść w ten sam sposób.
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2432
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 744 razy
- Otrzymał podziękowań: 1193 razy
Re: Humor
Przychodzi pijany mąż do domu. Wchodzi, a żona na powitanie od razu mu liścia. Mąż pyta :
- Kochanie, ale za co to ?
- Prałam twoje rzeczy i znalazłam w spodniach karteczkę, na której było napisane Renata i był na niej jakiś numer.
Mąż tłumacząc się mówi :
- Ale, kochanie, bo ja brałem udział w zawodach konnych i to jest nazwa i numer konia.
Żona jakoś uwierzyła. Przychodzi pijany mąż na drugi dzień, wchodzi do domu, a żona mu znów dwa liście. Mąż więc znów pyta :
- Za co to znów ?
A żona na to :
- Kobyła dzwoniła.
Były sobie trzy kobiety, które o swoich mężach mówiły jak o samochodach :
- Mój mąż jest jak Ferrari - szybki i ostry.
- Mój mąż jest jak Mercedes - porusza się z gracją i jest dobry na długich dystansach.
- A mój mąż jest jak Polonez - bez ssania nie ruszy.
- Kochanie, ale za co to ?
- Prałam twoje rzeczy i znalazłam w spodniach karteczkę, na której było napisane Renata i był na niej jakiś numer.
Mąż tłumacząc się mówi :
- Ale, kochanie, bo ja brałem udział w zawodach konnych i to jest nazwa i numer konia.
Żona jakoś uwierzyła. Przychodzi pijany mąż na drugi dzień, wchodzi do domu, a żona mu znów dwa liście. Mąż więc znów pyta :
- Za co to znów ?
A żona na to :
- Kobyła dzwoniła.
Były sobie trzy kobiety, które o swoich mężach mówiły jak o samochodach :
- Mój mąż jest jak Ferrari - szybki i ostry.
- Mój mąż jest jak Mercedes - porusza się z gracją i jest dobry na długich dystansach.
- A mój mąż jest jak Polonez - bez ssania nie ruszy.
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
- Jarek
- Posty: 197
- Rejestracja: 21 lut 2021, 18:06
- Lokalizacja: mazowieckie
- Samochód: Ateca (RM21)
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 22 razy
Re: Humor
Historia podobno prawdziwa...
Warszawa. Końcówka lat 90-tych, upalne lato, godziny wieczorne.
Mnóstwo Wietnamczyków na warszawskich ulicach, sprzedających w różnych dziwnych miejscach różne rzeczy, miedzy innymi ... tureckie spodnie, bluzy, koszulki, majtki itd.
Pewien młody Polak, nazwijmy go Stefan, pracujący w nowo-powstałej korporacji wracał właśnie z imprezy integracyjnej. Powrót nie był łatwy, bo wiązał się z kilkunastominutową jazdą tramwajem do Dworca Centralnego, a potem pociągiem do domu oddalonego od Warszawy o 100 km.
Na imprezie zaserwowano sushi, które dopiero niedawno pojawiło się w Polsce. Nieprzyzwyczajony do obcej kuchni Stefan, już podczas imprezy coś tam czuł, ale wytrzymał ... i wsiadł do tramwaju. Tam niestety dopadła go zemsta Faraona i delikatnie badając tylną część ciała zdał sobie sprawę, że mógłby aspirować do roli w filmie "Przygody Pana Kleksa".
Wypadałoby się przebrać ... bo wstyd jechać dalej.... No i pewnie zajeżdża …
Na szczęście, w tamtych czasach, przed Dworcem Centralnym mnóstwo było wietnamskich stoisk z "wycieruchami".
Nie było czasu na przymierzanie, bo Faraon dawał znać o sobie, a pociąg też nie będzie czekał. Nasz bohater sięgnął więc szybko po zapakowane w folię "dżinsowe" spodnie nr 34, bo zawsze takie kupował. Chińczyk spytał jeszcze łamańcem czy przymierza, ale Stefan tylko machnął ręką, zapłacił i pognał na odjeżdżający za chwilę pociąg. Pędząc na peron nasz Stefan miał tylko jedno marzenie.....
Dobiec do kibelka.... i się nie zesrać .... ponownie zresztą.
Na szczęście zdążył. Pociąg ruszył ... a on natychmiast zamknął się w obskurnej kolejowej toalecie.
Bez zbędnej zwłoki zdjął ufajdane spodnie, ufajdane majty też ..... Nie nadawały się do niczego, więc bez żalu wyrzucił je przez okno, wykorzystując fakt, że pociąg był w tunelu i nic nie było widać. Po długim „posiedzeniu” na kibelku, zadowolony chwycił za kupioną ofoliowaną torbę, rozerwał ją …………..i wyjął "dżinsową" bluzę.
Warszawa. Końcówka lat 90-tych, upalne lato, godziny wieczorne.
Mnóstwo Wietnamczyków na warszawskich ulicach, sprzedających w różnych dziwnych miejscach różne rzeczy, miedzy innymi ... tureckie spodnie, bluzy, koszulki, majtki itd.
Pewien młody Polak, nazwijmy go Stefan, pracujący w nowo-powstałej korporacji wracał właśnie z imprezy integracyjnej. Powrót nie był łatwy, bo wiązał się z kilkunastominutową jazdą tramwajem do Dworca Centralnego, a potem pociągiem do domu oddalonego od Warszawy o 100 km.
Na imprezie zaserwowano sushi, które dopiero niedawno pojawiło się w Polsce. Nieprzyzwyczajony do obcej kuchni Stefan, już podczas imprezy coś tam czuł, ale wytrzymał ... i wsiadł do tramwaju. Tam niestety dopadła go zemsta Faraona i delikatnie badając tylną część ciała zdał sobie sprawę, że mógłby aspirować do roli w filmie "Przygody Pana Kleksa".
Wypadałoby się przebrać ... bo wstyd jechać dalej.... No i pewnie zajeżdża …
Na szczęście, w tamtych czasach, przed Dworcem Centralnym mnóstwo było wietnamskich stoisk z "wycieruchami".
Nie było czasu na przymierzanie, bo Faraon dawał znać o sobie, a pociąg też nie będzie czekał. Nasz bohater sięgnął więc szybko po zapakowane w folię "dżinsowe" spodnie nr 34, bo zawsze takie kupował. Chińczyk spytał jeszcze łamańcem czy przymierza, ale Stefan tylko machnął ręką, zapłacił i pognał na odjeżdżający za chwilę pociąg. Pędząc na peron nasz Stefan miał tylko jedno marzenie.....
Dobiec do kibelka.... i się nie zesrać .... ponownie zresztą.
Na szczęście zdążył. Pociąg ruszył ... a on natychmiast zamknął się w obskurnej kolejowej toalecie.
Bez zbędnej zwłoki zdjął ufajdane spodnie, ufajdane majty też ..... Nie nadawały się do niczego, więc bez żalu wyrzucił je przez okno, wykorzystując fakt, że pociąg był w tunelu i nic nie było widać. Po długim „posiedzeniu” na kibelku, zadowolony chwycił za kupioną ofoliowaną torbę, rozerwał ją …………..i wyjął "dżinsową" bluzę.
- Ocena: 5.26%
Ateca 1.5 TSI X-Perience, 150 KM, DSG7