Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał go Diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z trzech rodzajów tortur. Kowalski poszedł z Diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami. Grzesznik kazał Diabłu minąć to miejsce. Następnie poszli do sali, gdzie facet powieszony za ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany, a piękna dziewczyna klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł :
– Tak, to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę !
Diabeł na to :
– Jesteś pewny ? To trwa, aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę ?
– Tak, jestem pewien. To jest to miejsce !
– OK. – powiedział Diabeł.
Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł :
– Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.
Dwaj wariaci uciekają z wariatkowa. Biegną, biegną, aż nagle woda i żadnego mostu. Na to jeden :
- I co teraz ?
- Mam pomysł. Ja poświecę latarką na wodę, a ty przejdziesz po świetle jak po moście.
- Ty chyba głupi jesteś - myślisz, że ja głupi jestem ? Ja wejdę, ty zgasisz i ja spadnę.
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi :
– Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia z powrotem na stół.
Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się miś za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to :
– Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta :
– Kup pan misia.
– Spadaj chłopcze.
– Bo będę krzyczał.
– Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
– Oddaj misia.
– Nie oddam.
– Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od cholery. Wraca do domu z zakupami : kawior, krewetki, szynki, a do tego całą furę szmalu kładzie na stole. Matka do Jasia :
– Jasiek, chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się wyspowiadać !
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi :
– Ja w sprawie Misia.
– ŻEGNAJ, już nie mam kasy, ani grosza ! ! !
Nauczyciel wchodzi wściekły do klasy i mówi :
- Wszyscy idioci proszę wstać !
Wstaje tylko Jasio.
- Dlaczego uważasz się za idiotę ?
- Nie uważam. Tylko mi się pana żal zrobiło, jak pan tak sam stoi.