Mnie już (nomen-omen) ciągnęło w bardzo młodych latach, gdzie na początku to był tylko fun i czasami głupie zabawy z kolegami samochodami rodziców (ciekawe czy biedny passat B3 jeszcze "żyje"...) typu ręczny przy jak najwyższej prędkości na parkingu ale potem zaczęliśmy ustawiać pachołki i ćwiczyć "parkowanie" czy precyzyjny nawrót. Swoimi samochodami bardzo dużo ćwiczyłem zimą w zakrętach i trochę "pod tesco"Misiek pisze: ↑03 wrz 2020, 12:15...
Kilkanaście lat temu kolega z pracy mnie tego nauczył, pokazał (jak jeszcze bywały solidne zimy) i od tamtego czasu po kilka razy w sezonie to stosuję, bo jak nie ma odpowiedniej ilości miejsca na zawrotkę lub trzeba to zrobić szybko, to ta metoda jest bardzo pomocna.
(w oplach niestety były bardzo słabo zaprojektowan linki) i chyba całkowicie wyeliminowałem w sobie "strach" (właściwie jakiekolwiek emocje) podczas dowolnego poślizgu samochodu. Gdy jednak pierwszy raz byłem na doskonaleniu techniki jazdy (na torze w Bednarach - polecam, świetni instruktorzy) okazało się, że na okręgu i szarpaku miałem automatyczny i bardzo szybki odruch kontry, który przy drugim, trzecim razie działa już czysto machinalnie. Z wiekiem mentalnie całkowicie rozdzieliłem takie praktyki a bezpieczną jazdę po drogach publicznych i nadal sporo ćwiczę w simracingu (choć bardziej jazdę torową i trochę RX) ale raz do roku pojawię się na jakimś track day'u (taki "dzień dziecka")..
Ale! (zostawiając już off) -> przede wszystkim bardzo doceniam to, że po drogach jeżdżę bezpiecznym (dla mnie i dla innych) samochodem z troszkę nadgorliwymi ale jednak nowoczesnymi asystentami, które zawsze mogą pomóc a opony są jednym z najważniejszych elementów dbających o to bezpieczeństwo i nie można na nich oszczędzać. Kwestia wyglądu czy rozmiaru felg na zimę to już rzecz wtórna/indywidualna (byle były homologowane), wg mnie takie optimum do Ateki to 17-tki.