Humor
Regulamin forum
Tutaj można dyskutować na dowolny temat.
Prosimy jednak zachować kulturę i nie obrażać innych użytkowników.
Tutaj można dyskutować na dowolny temat.
Prosimy jednak zachować kulturę i nie obrażać innych użytkowników.
-
- Posty: 2448
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 749 razy
- Otrzymał podziękowań: 1204 razy
Re: Humor
Żona się uparła, żeby ją Heniu zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu :
- Dzień dobry, panie Heniu ! - wita ich w progu portier.
Żona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner :
- Dla pana ten stolik co zwykle ?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner :
- Dla pana to co zwykle ? A dla pani ?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej w tym :
- He-niu ! He-niu ! - skanduje głośno sala.
Tego już żonie było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. On za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Ona całą drogę robi mu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi :
- Co, panie Heniu, takiej brzydkiej i pyskatej dziwki tośmy jeszcze nie wieźli.
Mąż wchodzi na wagę łazienkową i z całej siły wciąga brzuch. Żona patrzy na to z politowaniem i pyta :
- Myślisz jełopie, że ci to pomoże ?
- Oczywiście, że pomoże. Tylko w ten sposób mogę zobaczyć ile ważę.
- Dzień dobry, panie Heniu ! - wita ich w progu portier.
Żona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner :
- Dla pana ten stolik co zwykle ?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner :
- Dla pana to co zwykle ? A dla pani ?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej w tym :
- He-niu ! He-niu ! - skanduje głośno sala.
Tego już żonie było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. On za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Ona całą drogę robi mu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi :
- Co, panie Heniu, takiej brzydkiej i pyskatej dziwki tośmy jeszcze nie wieźli.
Mąż wchodzi na wagę łazienkową i z całej siły wciąga brzuch. Żona patrzy na to z politowaniem i pyta :
- Myślisz jełopie, że ci to pomoże ?
- Oczywiście, że pomoże. Tylko w ten sposób mogę zobaczyć ile ważę.
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2448
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 749 razy
- Otrzymał podziękowań: 1204 razy
Re: Humor
Siostra przełożona udając się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie młode zakonnice, które właśnie z porannych modlitw wracały. Mijając, pozdrowiła je :
- Dzień dobry, dziewczęta, niech Bóg będzie z wami.
- Dzień dobry, siostro przełożona, Bóg z tobą.
Kiedy młódki oddalały się, siostra przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi :
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to siostrę przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała kolejne dwie siostry, które nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z tobą / wami) siostra przełożona znowu odchodząc usłyszała, jak jedna mówi do drugiej :
- Siostra przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka.
Zmieszana siostra przełożona zaczęła się zastanawiać, czy może mówiła opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno ? Rozmyślając tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała siostrę Marię, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku, schodek po schodku wchodziła na górę. Siostra przełożona miała dużo czasu aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą podczas pozdrawiania siostry Marii.
- Siostro Mario, cieszę się, że cię widzę w ten piękny poranek. Będę się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień !
- Witam cię, siostro przełożona i dziękuję. Widzę, że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło siostrę przełożoną na kolana :
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam ? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę, że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała siostrze przełożonej w oczy i rzekła :
- Och, nie bierz tego do siebie, po prostu włożyłaś pantofle ojca Michała, a nie swoje.
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera :
- Komisariat Policji, słucham ?
- Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysłał wczoraj wieczorem patrol na Lipową 74 mieszkania 3 ?
- Chwileczkę, już sprawdzam. Tak, mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, krzyki ...
- Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz ? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i przy okazji zdjęcia obejrzą, fajne wyszły !
- Dzień dobry, dziewczęta, niech Bóg będzie z wami.
- Dzień dobry, siostro przełożona, Bóg z tobą.
Kiedy młódki oddalały się, siostra przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi :
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to siostrę przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała kolejne dwie siostry, które nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z tobą / wami) siostra przełożona znowu odchodząc usłyszała, jak jedna mówi do drugiej :
- Siostra przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka.
Zmieszana siostra przełożona zaczęła się zastanawiać, czy może mówiła opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno ? Rozmyślając tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała siostrę Marię, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku, schodek po schodku wchodziła na górę. Siostra przełożona miała dużo czasu aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą podczas pozdrawiania siostry Marii.
- Siostro Mario, cieszę się, że cię widzę w ten piękny poranek. Będę się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień !
- Witam cię, siostro przełożona i dziękuję. Widzę, że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło siostrę przełożoną na kolana :
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam ? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę, że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała siostrze przełożonej w oczy i rzekła :
- Och, nie bierz tego do siebie, po prostu włożyłaś pantofle ojca Michała, a nie swoje.
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera :
- Komisariat Policji, słucham ?
- Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysłał wczoraj wieczorem patrol na Lipową 74 mieszkania 3 ?
- Chwileczkę, już sprawdzam. Tak, mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, krzyki ...
- Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz ? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i przy okazji zdjęcia obejrzą, fajne wyszły !
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2448
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 749 razy
- Otrzymał podziękowań: 1204 razy
Re: Humor
Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła :
- Dziesięć minut spóźnienia !
- Ja też ! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem.
Na bazarze :
- Panie, te ryby to aby świeże ?
- Panie, rybak, co mi je sprzedał, jeszcze nie zdążył wytrzeźwieć.
- Doktorze, żona bardzo źle się czuje !
- Pijawki nie pomagają ?
- Nie. Trzy zjadła, więcej nie chce.
Dwie babcie oglądają walkę bokserską w telewizji. Po serii ciosów jeden z zawodników pada na deski. Sędzia zaczyna liczyć, tłum szaleje. Wstanie. Nie wstanie. Wstanie.
Nie wstanie.
- Nie wstanie - komentuje jedna z babć. - Znam chama z tramwaju.
Żona kłóci się z mężem :
- Wydaję nasze pieniądze na potrzeby rodziny !
- Ale tu jest jakiś balsam, płatki kosmetyczne i butelka wina ...
- Ta rodzina potrzebuje pięknej i szczęśliwej kobiety.
Rozmawiają dwie psiapsióły o życiu i o chorobach. Jedna się żali na swoje dolegliwości, na co druga proponuje :
- Ty zapisz się do doktora Kowalskiego.
- Mowy nie ma, to fatalny lekarz.
- Dlaczego ?
- Wczoraj widziałam go w sklepie. Sam sobie kupował koniak.
W pewnym wrocławskim szpitalu :
- Czy operacja się udała, panie doktorze ?
- Oczywiście ! Jest pan od wczoraj stuprocentową kobietą !
- Ale ja miałem mieć wyrostek robaczkowy usunięty !
- No masz. Babie nigdy nie dogodzisz !
- Wpadnij do mnie ...
- Masz coś do żarcia ?
- Rodziców nie ma w domu.
- Wrócą z żarciem ?
- Dziesięć minut spóźnienia !
- Ja też ! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem.
Na bazarze :
- Panie, te ryby to aby świeże ?
- Panie, rybak, co mi je sprzedał, jeszcze nie zdążył wytrzeźwieć.
- Doktorze, żona bardzo źle się czuje !
- Pijawki nie pomagają ?
- Nie. Trzy zjadła, więcej nie chce.
Dwie babcie oglądają walkę bokserską w telewizji. Po serii ciosów jeden z zawodników pada na deski. Sędzia zaczyna liczyć, tłum szaleje. Wstanie. Nie wstanie. Wstanie.
Nie wstanie.
- Nie wstanie - komentuje jedna z babć. - Znam chama z tramwaju.
Żona kłóci się z mężem :
- Wydaję nasze pieniądze na potrzeby rodziny !
- Ale tu jest jakiś balsam, płatki kosmetyczne i butelka wina ...
- Ta rodzina potrzebuje pięknej i szczęśliwej kobiety.
Rozmawiają dwie psiapsióły o życiu i o chorobach. Jedna się żali na swoje dolegliwości, na co druga proponuje :
- Ty zapisz się do doktora Kowalskiego.
- Mowy nie ma, to fatalny lekarz.
- Dlaczego ?
- Wczoraj widziałam go w sklepie. Sam sobie kupował koniak.
W pewnym wrocławskim szpitalu :
- Czy operacja się udała, panie doktorze ?
- Oczywiście ! Jest pan od wczoraj stuprocentową kobietą !
- Ale ja miałem mieć wyrostek robaczkowy usunięty !
- No masz. Babie nigdy nie dogodzisz !
- Wpadnij do mnie ...
- Masz coś do żarcia ?
- Rodziców nie ma w domu.
- Wrócą z żarciem ?
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2448
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 749 razy
- Otrzymał podziękowań: 1204 razy
Re: Humor
Spotykają się we Francji minister Francuski i Polski. Francuz ma okazałą willę i piękny samochód. Polak się go pyta :
- Jak do tego doszedłeś z ministerialnej pensji ?
Francuz pokazuje ręką na autostradę i pyta :
- Widzisz tą autostradę ?
- No widzę - mówi Polak
- No właśnie - tu koncesja, tam udzialik, zakręciło się i się ma !
Polak z uznaniem pokiwał głową. Po 3 latach ten sam minister Francuski u Polaka. Polak go przyjmuje, a tam willa taka, że ta Francuza to można powiedzieć zaścianek. Garaż na 10 samochodów, a w nim same najdroższe. Usługują im piękne służące, za domem basen, potem masa ziemi, stadnina, raj jednym słowem. Francuz oniemiały zapytuje :
- No jak do tego doszedłeś, skoro 3 lata temu podziwiałeś mój dom ?
Polak wyciąga rękę i mówi :
- Widzisz tą autostradę ?
- Nie widzę - odpowiada Francuz ...
- No właśnie ...
Dwóch dziadków (80+) przychodzi do domu publicznego. Mamuśka ich widzi i mówi :
- Jolka, połóż do pokoju 1 i 2 gumowe lalki - oni i tak różnicy nie zauważą.
Po pół godzinie dziadkowie spotykają się w parku :
- No i jak było ?
- Hmm. Moja chyba była martwa, nie ruszała się, nie stękała, kompletnie nic a nic.
- Hmm, dziwne. Moja chyba była czarownicą.
- Co ? Dlaczego tak myślisz ?
- No, najpierw ją pocałowałem, potem lekko ugryzłem w pośladek, a ta pierdnęła mi w twarz, pofrunęła do sufitu, zrobiła dwie rundki wokół żyrandola i wyleciała przez okno ...
- Jak do tego doszedłeś z ministerialnej pensji ?
Francuz pokazuje ręką na autostradę i pyta :
- Widzisz tą autostradę ?
- No widzę - mówi Polak
- No właśnie - tu koncesja, tam udzialik, zakręciło się i się ma !
Polak z uznaniem pokiwał głową. Po 3 latach ten sam minister Francuski u Polaka. Polak go przyjmuje, a tam willa taka, że ta Francuza to można powiedzieć zaścianek. Garaż na 10 samochodów, a w nim same najdroższe. Usługują im piękne służące, za domem basen, potem masa ziemi, stadnina, raj jednym słowem. Francuz oniemiały zapytuje :
- No jak do tego doszedłeś, skoro 3 lata temu podziwiałeś mój dom ?
Polak wyciąga rękę i mówi :
- Widzisz tą autostradę ?
- Nie widzę - odpowiada Francuz ...
- No właśnie ...
Dwóch dziadków (80+) przychodzi do domu publicznego. Mamuśka ich widzi i mówi :
- Jolka, połóż do pokoju 1 i 2 gumowe lalki - oni i tak różnicy nie zauważą.
Po pół godzinie dziadkowie spotykają się w parku :
- No i jak było ?
- Hmm. Moja chyba była martwa, nie ruszała się, nie stękała, kompletnie nic a nic.
- Hmm, dziwne. Moja chyba była czarownicą.
- Co ? Dlaczego tak myślisz ?
- No, najpierw ją pocałowałem, potem lekko ugryzłem w pośladek, a ta pierdnęła mi w twarz, pofrunęła do sufitu, zrobiła dwie rundki wokół żyrandola i wyleciała przez okno ...
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2448
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 749 razy
- Otrzymał podziękowań: 1204 razy
Re: Humor
Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso, miał dwa grube złote łańcuchy na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy flaszki. Zimno było, więc obrócił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechały cztery czarne Mercedesy, w każdym po pięciu ludzi, wszyscy z Kałachami. Po naradzie stwierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom po środku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon studolarówek. Przeładowali broń i pytają, skąd to wszystko ma. Sołtys mówi :
- No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobiłem, na koniec zerżnąłem w dupę i poszedłem do domu.
Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, przygląda się dokładnie błyskotkom i mówi :
- To nie moje.
Siedzi Błażej przy piecu. Papierocha ćmi, żonie swojej, po kuchni się krzątającej przygląda :
- Urodziłaś mi Anula chłopaka - mówi - urodziłaś dziewuchę. Tak sobie myślę, może byś jeszcze urodziła trzecie. Tak dla odmiany.
- Trzecie, Błażej ? Dla odmiany ? Dla odmiany, jakie ?
- Dla odmiany ku..a ... moje !
- No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobiłem, na koniec zerżnąłem w dupę i poszedłem do domu.
Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, przygląda się dokładnie błyskotkom i mówi :
- To nie moje.
Siedzi Błażej przy piecu. Papierocha ćmi, żonie swojej, po kuchni się krzątającej przygląda :
- Urodziłaś mi Anula chłopaka - mówi - urodziłaś dziewuchę. Tak sobie myślę, może byś jeszcze urodziła trzecie. Tak dla odmiany.
- Trzecie, Błażej ? Dla odmiany ? Dla odmiany, jakie ?
- Dla odmiany ku..a ... moje !
- Ocena: 10.53%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2448
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 749 razy
- Otrzymał podziękowań: 1204 razy
Re: Humor
Pewien koleś od dłuższego czasu przemierzał pustynię na wielbłądzicy i nagle naszła go wielka ochota na sex. Pomyślał, że użyje sobie z wielbłądzicą. Zatrzymał się, zlazł z wielbłądzicy i stanął za nią. Rozpiął rozporek i zorientował się, że jednak wielbłądzica jest za wysoka. Zapiął rozporek i usypał sobie za nią górkę z piasku. Wszedł na tę górkę, rozpiął rozporek i w tym momencie zwierzę ruszyło się i odeszło parę kroków. Koleś doszedł do wielbłądzicy, usypał za nią nową górkę a wielbłądzica znowu ruszyła się i odeszła parę kroków dalej. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, gdy nagle pojawiła się nie wiadomo skąd piękna, pół naga kobieta, zataczająca się z pragnienia po pustynnym piasku. Podeszła do człowieka z wielbłądem i powiedziała :
- Zrobię co tylko zechcesz, jeżeli dasz mi trochę wody ...
Koleś zdjął bukłaki z wodą z wielbłąda i podał półnagiej piękności. Kobieta napiła się i zaspokoiwszy pragnienie rzekła :
- A teraz możesz żądać ode mnie czego tylko chcesz.
Koleś popatrzył na kobietę, na jej wspaniałe, prawie całe odsłonięte ciało, pomyślał chwilę i odpowiedział :
- Dobrze, przytrzymaj mi wielbłądzicę.
Pełna sala konferencyjna, ludzie siedzą i czekają. Na scenę wchodzi prelegent :
- Dzień dobry, witam na kursie pt. "Jak zarobić sto tysięcy w minutę".
Na sali gromkie brawa.
- Ile państwa dziś tu jest ?
- Sto osób.
- Po ile państwo zapłacili za ten kurs ?
- Po tysiąc złotych.
- Dziękuję, koniec szkolenia i do widzenia.
- Zrobię co tylko zechcesz, jeżeli dasz mi trochę wody ...
Koleś zdjął bukłaki z wodą z wielbłąda i podał półnagiej piękności. Kobieta napiła się i zaspokoiwszy pragnienie rzekła :
- A teraz możesz żądać ode mnie czego tylko chcesz.
Koleś popatrzył na kobietę, na jej wspaniałe, prawie całe odsłonięte ciało, pomyślał chwilę i odpowiedział :
- Dobrze, przytrzymaj mi wielbłądzicę.
Pełna sala konferencyjna, ludzie siedzą i czekają. Na scenę wchodzi prelegent :
- Dzień dobry, witam na kursie pt. "Jak zarobić sto tysięcy w minutę".
Na sali gromkie brawa.
- Ile państwa dziś tu jest ?
- Sto osób.
- Po ile państwo zapłacili za ten kurs ?
- Po tysiąc złotych.
- Dziękuję, koniec szkolenia i do widzenia.
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie
-
- Posty: 2448
- Rejestracja: 20 sie 2020, 21:30
- Lokalizacja: Białystok
- Samochód: Ateca 1.5 DSG Xperience + Ford Galaxy
- Podziękował: 749 razy
- Otrzymał podziękowań: 1204 razy
Re: Humor
https://www.wiocha.pl/1676731,Pomysl-na ... Pringelsow
Jedzie delegacja pracownicza do Francji. W skład delegacji wchodzą : Gustaw, Ludwik i Hubert. Przed samym wyjazdem woła ich do siebie kierownik. Zrobił im krótką pogadankę o obyczajach francuskich, o winie, serach, żabach i ślimakach, a pod koniec powiedział :
- Francuzi będą trochę inaczej na was mówić. Na przykład na ciebie Gustaw będą mówić Gui, na ciebie Ludwiku - Lui ...
A Hubert na to :
- Eee, to ja nie jadę ...
W biurze pyta kolega kolegi :
- Co tam wycinasz z gazety ?
- Informację o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie.
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem ?
- Schowam do kieszeni.
Jedzie delegacja pracownicza do Francji. W skład delegacji wchodzą : Gustaw, Ludwik i Hubert. Przed samym wyjazdem woła ich do siebie kierownik. Zrobił im krótką pogadankę o obyczajach francuskich, o winie, serach, żabach i ślimakach, a pod koniec powiedział :
- Francuzi będą trochę inaczej na was mówić. Na przykład na ciebie Gustaw będą mówić Gui, na ciebie Ludwiku - Lui ...
A Hubert na to :
- Eee, to ja nie jadę ...
W biurze pyta kolega kolegi :
- Co tam wycinasz z gazety ?
- Informację o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie.
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem ?
- Schowam do kieszeni.
- Ocena: 5.26%
Hmmm, to dziwne, u mnie działa normalnie